Madison urodziła dziewczynkę, którą razem z Harrym nazwali Darcy.Po 3 latach wzięli ślub i zamieszkali we własnym domu.
Niedługo po ślubie przyjaciółka Madison - Olivia zaszła w ciąży z Louisem.Tommo i Madiee na zawsze zapomnieli o swoim romansie i cieszyli się tym co mają.
__________________________________________
HAHAHAHAHAHHAHAHAHAHHAHA, 4 ZDANIA = EPILOG. HAHAH, JEBŁAM. XDD
NO, ALE ZAWSZE COŚ. ;PP
ZAPRASZAM NA MOJE NOWE OPOWIADANIE, NA KTÓRYM JEST JUŻ PIERWSZY ROZDZIAŁ - http://babyiwantyou.blogspot.com/ !!! ZAPRASZAM! I ŻEGNAM SIĘ Z WAMI I BLOGIEM " I believes you" ! W SUMIE WESZLIŚCIE TU 858 RAZEM ! CO MNIE NIEZMIERNIE CIESZY, BO TO MÓJ PIERWSZY BLOG I PIERWSZE OPOWIADANIE. TAK WIĘC, DZIĘKUJĘ I DO ZOBACZENIA NA DRUGIM OPOWIADANIU. PAAA.♥
MUCH LOVE.♥
12.03.2012
Rozdział trzynasty - OSTATNI!
Razem z Harry'm szykowaliśmy się na rodzinne spotkanie.Cieszę się, że mama Harolda będzie.Mam okazję lepiej ją poznać.Gdy byliśmy gotowi pojechaliśmy po panią Anne i do rodziców.
Postanowiliśmy pojechać do restauracji.
Zamówiliśmy posiłek i poznawaliśmy się lepiej.Muszę przyznać, że pani Anne, poprawka Anne tak prosiła do siebie mówić jest przeurocza.Od razy znalazły z mamą wspólny język.
Po udanym obiedzie wróciliśmy z Harry'm do domu.Wszyscy oglądali TV, a ja szykowałam coś do jedzenia.
-Może udamy się na górę? - Jarry złapał mnie w pasie i szeptał do ucha.
-Nie widzisz co robię? - Harry bezczelnie zarzucił mnie na ramię i zaniósł na górę.
-Liam, tatusiu mógłbyś skończyć robić jedzenie? dziękuję - rzucił Harold wchodząc po schodach, a ja tylko wrzeszczałam, żeby mnie puścił.
-Wariaci - śmiał się Daddy wędrując do kuchni
-Miłość - westchną Niall - ale mógłbyś robić te jedzenie, bo coś głodny jestem.
-Nareszcie! - powiedział Harry rzucając mnie na łóżko.Widziałam tą dzikość w jego oczach.
Rano w kuchni czekało na mnie już śniadanie.
-dzień dobry! - przywitałam się z towarzystwem urzędującym w kuchni przy stole.Dosiadłam się do nich i dostałam jedzenie.
-Proszę kochanie - podsuną mi Harry talerz z jedzeniem - Dziękuję - uśmiechnęłam się.
Po śniadaniu udałam się z Louisem i Harrym do sklepu, by zrobić zakupy, bo lodówka lśniła pustkami.
Zakręciło mi się w głowie przez co upadłam na ziemię.
Obudziłam się w .... szpitalu? Dookoła mnie stali moi przyjaciele.
-Harry... - spojrzałam na mojego chłopaka. kurna, jak to zajebiście brzmi "Harry Styles mój chłopak XD.Siedziała obok mnie i trzymał za rękę - Co ja tu robię ?
-Zemdlałaś, przywieźliśmy Cię tu.
Do sali wszedł lekarz.
-Już wiemy czym to zostało spowodowane.
-Czym ? -wstał Harry
-Nic poważnego.Jest pani w ciąży, gratulacje! - lekarz opuścił salę.Harry spojrzał na mnie pełen dumy.
-Będę tatusiem! - pocałował mnie.
Wszyscy skakali i się radowali!
______________________________________________
NO I JEST OSTATNI !! PODOBA SIĘ ? ŁADNIE ZAKOŃCZONE? ;>>
JESZCZE DZIŚ DODAM EPILOG. PISZCIE W KOMENTARZACH CZY SIĘ PODOBAŁO OPOWIADANIE!
WIĘC DO EPILOGA! ;DD
Postanowiliśmy pojechać do restauracji.
Zamówiliśmy posiłek i poznawaliśmy się lepiej.Muszę przyznać, że pani Anne, poprawka Anne tak prosiła do siebie mówić jest przeurocza.Od razy znalazły z mamą wspólny język.
Po udanym obiedzie wróciliśmy z Harry'm do domu.Wszyscy oglądali TV, a ja szykowałam coś do jedzenia.
-Może udamy się na górę? - Jarry złapał mnie w pasie i szeptał do ucha.
-Nie widzisz co robię? - Harry bezczelnie zarzucił mnie na ramię i zaniósł na górę.
-Liam, tatusiu mógłbyś skończyć robić jedzenie? dziękuję - rzucił Harold wchodząc po schodach, a ja tylko wrzeszczałam, żeby mnie puścił.
-Wariaci - śmiał się Daddy wędrując do kuchni
-Miłość - westchną Niall - ale mógłbyś robić te jedzenie, bo coś głodny jestem.
-Nareszcie! - powiedział Harry rzucając mnie na łóżko.Widziałam tą dzikość w jego oczach.
Rano w kuchni czekało na mnie już śniadanie.
-dzień dobry! - przywitałam się z towarzystwem urzędującym w kuchni przy stole.Dosiadłam się do nich i dostałam jedzenie.
-Proszę kochanie - podsuną mi Harry talerz z jedzeniem - Dziękuję - uśmiechnęłam się.
Po śniadaniu udałam się z Louisem i Harrym do sklepu, by zrobić zakupy, bo lodówka lśniła pustkami.
Zakręciło mi się w głowie przez co upadłam na ziemię.
Obudziłam się w .... szpitalu? Dookoła mnie stali moi przyjaciele.
-Harry... - spojrzałam na mojego chłopaka. kurna, jak to zajebiście brzmi "Harry Styles mój chłopak XD.Siedziała obok mnie i trzymał za rękę - Co ja tu robię ?
-Zemdlałaś, przywieźliśmy Cię tu.
Do sali wszedł lekarz.
-Już wiemy czym to zostało spowodowane.
-Czym ? -wstał Harry
-Nic poważnego.Jest pani w ciąży, gratulacje! - lekarz opuścił salę.Harry spojrzał na mnie pełen dumy.
-Będę tatusiem! - pocałował mnie.
Wszyscy skakali i się radowali!
______________________________________________
NO I JEST OSTATNI !! PODOBA SIĘ ? ŁADNIE ZAKOŃCZONE? ;>>
JESZCZE DZIŚ DODAM EPILOG. PISZCIE W KOMENTARZACH CZY SIĘ PODOBAŁO OPOWIADANIE!
WIĘC DO EPILOGA! ;DD
4.03.2012
Rozdział dwunasty
Rozdział 12:
Znaleźliśmy się przed najlepszą restauracją w Anglii.Byłam w totalnym szoku i w głowie miałam tylko jedna pytanie 'Co my tu do jasnej i ciemnej cholery robimy?'
-Zaraz zobaczysz - Niall jakby czytał mi w myślach.Otworzył drzwii mym paczadełkom ukazał się piękny widok.Na samym środku stał stół z piękną zastawą i świecami.Było ciemno, nic nie widziałam, jedynie świece oświetlały stół.Niall'a już ze mną nie było.Rozglądałam się po ciemnościach, ale nie było blondasa.Ktoś zaczął grać na skrzypcach.Był to skrzypek stojący przy stole.Po drugiej stronie ujrzałam dostojnie ubranego pana.Podszedł do mnie z wielkim bukietem róż.Złapał mnie za rękę
-Przepraszam. - usłyszałam
-Ha..Harry - jąkałam się oszołomiona
-Madison, ja żałuję, bardzo żałuję tego co zrobiłem.Nawet nie wiesz ile bym dał, aby cofnąć czas.Madiee, ja cię kocha.Nawet nie wiesz jak bardzo.Jesteś tą jedyną.Proszę Cię, uwierz mi.
-Wierzę Ci Harry - rzuciłam mu się w ramiona.Nie chciałam, aby ta chwila się skończyła.Chcę, aby trwała wiecznie.Harry wręczył mi bukiet składających się z ponad 25 róż.
-Są przepiękne - usiedliśmy przy stole i delektowaliśmy się przepysznym posiłkiem.Skrzypek, róże, kolacja do tego wszystko w najdrorzszej restauracji .Taki chłopak to jeden na milion.Jestem wielką szczęściarą.
Zaprosił mnie do tańca.Poruszaliśmy się wtuleni w siebie.Pan ze skrzypcami skrzypał powolną i piękną muzykę.Ile Harold musiał się napracować.Do tego specjalnie dla mnie.Nie da się opisać jak się czułam.Ale to nie było wszystko.
-Zamknij oczy . - powiedział Harry.Zrobiłam tak jak kazał.Po chwili na mojej szyji znalazł się naszyjnik ze szczerego złota.
-'H' jak 'Harry' - odezwałam się w niebo wzięta.Harry się uśmiechnął szczerym uśmiechem.Łzy szczęścia zaczęły mi lecieć.Ponownie rzuciłam się na niego, a on mną zakręcił w kółko.
Gdy ta piękna chwila sie skończyła udaliśmy się do samochodu Hazzy.Zanim tam doszliśmy zaczął padać ogromny deszcz.Harry spojrzał na mnie swymi pięknymi, zielonymi oczami i zaczął całować.Pocałunek w deszczu.magia.Myślałam, że to wszystko to sen.Ktoś musi mną rzucić z wysokości 10m, abym uwierzyła w to, ale to wszystko dzieje się naprawdę.Wiedziałam, że teraz nie jest mi więcej potrzebne tylko Harry Styles.
W domu, gdy nas zobaczyli razem rzucili się na raz i zaczęli gnieść.Duszenie przerwał nam dzwonek do drzwi.
-Mama, tata...Lucy ? O.O - otworzyłam dzwi i zrobiłam oczy jak 5zł.
-Matko święta!Gdzieś ty się podziewała? My tu od zmysłó odchodzimy, a Ty ?! - rodzicielka wrzeszczała jak Lucy widząc czekolade, a tata ją tylko uspokajał.
-Przeprasza, byłam z Harrym.
-Z Lokersem? A Wy się nie poroschodziliście? - Lucy dziwiła się jak mutant. tak jak mutant.
-Po 1.Mówi się rozeszliście. Po 2 jesteśmy znowu razem, tumanie. - Lucy mnie czasami załamuje.Ludzie ona ma 13 lat, a zachowuje się jakby miała z 5.Wtedy Jarry przyszedł do nas.
-Naprawdę ? Kochani to rewelacyjnie - następni zaczęli nas dusić, a Lucy tylko skakać do Hazzy, żeby pomacać jego twarz i włosy, a on ją wziął na łapy i dał się pomacać.Dziwne, że ją utrzymał.Wielka, gruba baba - to Lucy.
-To co wyjdziemy razem gdzieś ? - zaproponował tata - kino, lody etc.
Zgodnie z Harry'm zgodziliśmy się.
-Harry zaproś swoją mamę, chętnie ją poznam.
-To naprawdę miłe z pani strony.Na pewno to zrobię.
-Ojj, nie mów do mnie pani, mówi mi Cher - uradowana mama zabrała od niego Lucy i poslzi, a my wróciliśmy do przyjaciół i świetnie spędziliśmy razem czas.
___________________________________________________
No i jest dwanaście. Mam nadzieję, że się Wam podoba, bo mnie osobiście tak.Przepraszam za wszelkie błędy.Długo nie było, bo brak czasu.Następny postaram się dodać jak najszybciej.
Znaleźliśmy się przed najlepszą restauracją w Anglii.Byłam w totalnym szoku i w głowie miałam tylko jedna pytanie 'Co my tu do jasnej i ciemnej cholery robimy?'
-Zaraz zobaczysz - Niall jakby czytał mi w myślach.Otworzył drzwii mym paczadełkom ukazał się piękny widok.Na samym środku stał stół z piękną zastawą i świecami.Było ciemno, nic nie widziałam, jedynie świece oświetlały stół.Niall'a już ze mną nie było.Rozglądałam się po ciemnościach, ale nie było blondasa.Ktoś zaczął grać na skrzypcach.Był to skrzypek stojący przy stole.Po drugiej stronie ujrzałam dostojnie ubranego pana.Podszedł do mnie z wielkim bukietem róż.Złapał mnie za rękę
-Przepraszam. - usłyszałam
-Ha..Harry - jąkałam się oszołomiona
-Madison, ja żałuję, bardzo żałuję tego co zrobiłem.Nawet nie wiesz ile bym dał, aby cofnąć czas.Madiee, ja cię kocha.Nawet nie wiesz jak bardzo.Jesteś tą jedyną.Proszę Cię, uwierz mi.
-Wierzę Ci Harry - rzuciłam mu się w ramiona.Nie chciałam, aby ta chwila się skończyła.Chcę, aby trwała wiecznie.Harry wręczył mi bukiet składających się z ponad 25 róż.
-Są przepiękne - usiedliśmy przy stole i delektowaliśmy się przepysznym posiłkiem.Skrzypek, róże, kolacja do tego wszystko w najdrorzszej restauracji .Taki chłopak to jeden na milion.Jestem wielką szczęściarą.
Zaprosił mnie do tańca.Poruszaliśmy się wtuleni w siebie.Pan ze skrzypcami skrzypał powolną i piękną muzykę.Ile Harold musiał się napracować.Do tego specjalnie dla mnie.Nie da się opisać jak się czułam.Ale to nie było wszystko.
-Zamknij oczy . - powiedział Harry.Zrobiłam tak jak kazał.Po chwili na mojej szyji znalazł się naszyjnik ze szczerego złota.
-'H' jak 'Harry' - odezwałam się w niebo wzięta.Harry się uśmiechnął szczerym uśmiechem.Łzy szczęścia zaczęły mi lecieć.Ponownie rzuciłam się na niego, a on mną zakręcił w kółko.
Gdy ta piękna chwila sie skończyła udaliśmy się do samochodu Hazzy.Zanim tam doszliśmy zaczął padać ogromny deszcz.Harry spojrzał na mnie swymi pięknymi, zielonymi oczami i zaczął całować.Pocałunek w deszczu.magia.Myślałam, że to wszystko to sen.Ktoś musi mną rzucić z wysokości 10m, abym uwierzyła w to, ale to wszystko dzieje się naprawdę.Wiedziałam, że teraz nie jest mi więcej potrzebne tylko Harry Styles.
W domu, gdy nas zobaczyli razem rzucili się na raz i zaczęli gnieść.Duszenie przerwał nam dzwonek do drzwi.
-Mama, tata...Lucy ? O.O - otworzyłam dzwi i zrobiłam oczy jak 5zł.
-Matko święta!Gdzieś ty się podziewała? My tu od zmysłó odchodzimy, a Ty ?! - rodzicielka wrzeszczała jak Lucy widząc czekolade, a tata ją tylko uspokajał.
-Przeprasza, byłam z Harrym.
-Z Lokersem? A Wy się nie poroschodziliście? - Lucy dziwiła się jak mutant. tak jak mutant.
-Po 1.Mówi się rozeszliście. Po 2 jesteśmy znowu razem, tumanie. - Lucy mnie czasami załamuje.Ludzie ona ma 13 lat, a zachowuje się jakby miała z 5.Wtedy Jarry przyszedł do nas.
-Naprawdę ? Kochani to rewelacyjnie - następni zaczęli nas dusić, a Lucy tylko skakać do Hazzy, żeby pomacać jego twarz i włosy, a on ją wziął na łapy i dał się pomacać.Dziwne, że ją utrzymał.Wielka, gruba baba - to Lucy.
-To co wyjdziemy razem gdzieś ? - zaproponował tata - kino, lody etc.
Zgodnie z Harry'm zgodziliśmy się.
-Harry zaproś swoją mamę, chętnie ją poznam.
-To naprawdę miłe z pani strony.Na pewno to zrobię.
-Ojj, nie mów do mnie pani, mówi mi Cher - uradowana mama zabrała od niego Lucy i poslzi, a my wróciliśmy do przyjaciół i świetnie spędziliśmy razem czas.
___________________________________________________
No i jest dwanaście. Mam nadzieję, że się Wam podoba, bo mnie osobiście tak.Przepraszam za wszelkie błędy.Długo nie było, bo brak czasu.Następny postaram się dodać jak najszybciej.
25.02.2012
Rozdział jedenasty
Droga zleciała dość szybko.Pewnie dlatego,bo całą przespałam.Dobrze, że już jesteśmy.Tęskniłam za Londynem.Poszłam do pokoju mojego i Harry'ego, aby zabrać swoje rzeczy.Postanowiłam przeprowadzić się do rodziców.Tak będzie najlepiej.Zeszłam z walizkami na dół.
-Kochani - zawołałam - ejj, Madiee co Ty robisz - spytał Liam patrząc na moje walizki - Postanowiłam się wyprowadzić
-CO? Dlaczego ? Madison nie rób mi tego - krzyknął przez łzy Niall - kto mi będzie tak świetnie gotował?
-Przykro mi, muszę sobie wszystko przemyśleć - rozpłakałam się i zrobiliśmy grupowego miśka.Pożegnałam się z każdym z osobna.
-A gdzie Harry ? - rozglądałam się po całym domu
-On gdzieś pojechał, nie mówił gdzie - odezwał się Zayn
-Aahaa, to przekażcie mu, że zabrałam już wszystkie swoje rzeczy z nasze... jego pokoju
-Madiee, zawieźć cię ? - spytał Louis
-Nie, dzięki tata czeka na mnie - ruszyłam w stronę drzwi - Madison! - krzyknął zza pleców Niall
-Tak Niall ?
-Wiesz, że my będziemy na Ciebie czekać - Blondas ponownie się rozpłakał.wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu taty.Nie mogłam przestać płakać, tata cały czas mnie pocieszał, ale to nic nie dało.Weszła do dom i przywitałam się z rodziną.
*Z PERSPEKTYWY HARRY'EGO*
Usiadłem na ławce w parku i zadzwoniłem do... Kate."Po co ja do niej dzwonie?" - Zadawałem sobie pytanie.Chyba źle zrobiłem mówiąc, właściwie krzycząc żeby zniknęła z mojego życia.Mam to teraz na sumieniu.Patrzyłem na ekran telefonu z wyświetlonym numerem Kate.Niepewnie nacisnąłem zieloną słuchawkę.
-Halo ? - odezwał się głos w telefonie
Cz..cześć Kate
-Harry ? CO Ty jeszcze ode mnie chcesz?
-Chciałbym z Tobą porozmawiać
-O czym?
-To nie jest rozmowa przez telefon.Moglibyśmy spotkać się w parku, teraz?
-No dobra.Już idę.Na razie - rozłączyłem się i zestresowany czekałem.Bałem się bardzo.Właściwie nie wiem co jej mam powiedzieć.
Zza drzewa zobaczyłem Kate.Wstałem z ławki i się z nią przywitałem.
-Dobra, mów czego chcesz - warknęła pod nosem.Chyba nie skacze z radości, że tu jest, no ale musi wytrzymać.
-Chciałem porozmawiać o sytuacji, która zaszła w szpitalu - zacząłem - ja..ja nie powinienem powiedzieć Ci to w ten sposób
-To powiesz to teraz, tak jak chcesz
-Okej, dobra to Kate słuchaj sądzę, że nasz związek musi się zakończyć.
-Czemu?
-Bo..bo, no bo ja...
-No bo ty Co ?!
-Kocham Madison
-Tak myślałam. To wszystko?! - rzuciła. - Tak. to wszystko - odeszła bez słów, a ja siedziałem na ławce wgapiając się w ziemie. - Co ja zrobiłem ? - gadałem sam do siebie - Zdradziłem dziewczynę mojego życia.Harry tu durniu! - pojechałem do domu, nie wiem co zrobię jak ją zobaczę..
Poszedłem na górę do pokoju mojego i Madison.Sięgnąłem do szafy po kawałek jakiegoś ubrania, ale były tam tylko moje.Zajrzałem do innej szafy - też nie było.Zacząłem rzucać wszystkim co wpadło mi do rąk.Sprawdziłem w pokojach gościnnych czy nie ma tam jej rzeczy.nie było!
-GDZIE MADISON? - krzyknąłem na cały głos do znajomych
-Wyprowadziła się... - szepnęła zapłakana Olivia
-CO? JAK TO ?
- Powiedziała, że tak będzie najlepiej
-Ale macie z nią jakiś kontakt, prawda? -spytałem z nadzieją.Nie miałem odpowiedzi. - Straciłem ją...
Wybiegłem z domu i poszedłem przed siebie.Nie mogłem uwierzyć, że ją straciłem.To musi być zły sen.Zacząłem szczypać się jak głupi, ale to nic nie dało.Przypominały mi się wszystkie piękne chwile spędzone z nią.Ile bym dał, aby to powróciło.
Wróciłem do domu.Patrzyli na mnie jak na jakąś ozdobę czy co.Bez komentarza poszedłem do łazienki się umyć i poszedłem spać.
*Z PERSPEKTYWY MADISON*
Siedzieliśmy wszyscy i oglądaliśmy TV.Tęskniłam bardzo za swoją rodziną, więc cieszyłam się że ich widzę.Poszłam do swojego pokoju, gdzie rozpakowałam swoje rzeczy.Na końcu zostało zdjęcie.Moje i .... jego - Harry'ego.Rzuciłam się na łóżko ze zdjęciem w ręku i zaczęłam ryczeć.Czułam się okropnie.Niedługo potem usnęłam.
*Z PERSPEKTYWY HARRY'EGO*
Obudziłem się ze strasznym bólem głowy.Była już godzina 10:00.Zeszedłem na dół na śniadanie.
-Jak się czujesz ?! - spytał mnie Niall
-Tak samo jak wyglądam - Horan obmacał mnie wzrokiem, na jego twarzy pokazał się smutek i przytulił mnie.Szczerze to zrobiło mi się miło.Jedliśmy oboje śniadanie, gdy Niall zapytał:
-Masz zamiar coś z tym zrobić ?
-A co ja mogę?Straciłem ją.Odeszła...
-Nie pozwól jej na to ! Zawalcz o nią.Przeproś.Cokolwiek, aby CI wybaczyła.
-Masz rację Głodomorze, ale musisz mi pomóc!
-Do usług! - przybiliśmy sobie piątkę i od razu się za to wzięliśmy. Pędem wylecieliśmy z domu.Gdyby nie Niall nigdy bym się tak nie pozbierał.Przygotowałem wszystko z Niall'em, aby było idealnie.
* Z PERSPEKTYWY MADISON*
Siedziałam przed TV, gdy ktoś zapukał do drzwi.
-Niall? - wyszczerzyłam się otwierając drzwi
-Muszę Ci coś pokazać - pociągnął mnie za sobą i gdzieś zabrał.
__________________________________________
Pierwszy raz pisałam z perspektywy kogoś innego.Krótkie coś te rozdziały.Postaram się pisać dłuższe.Mam nadziej, że się podoba. :))
ZMIENIŁAM NICK NA TT Z @AfroMisia NA @LarryNinjas - FOLLOW ME, BABY.
Do następnego! :D
-Kochani - zawołałam - ejj, Madiee co Ty robisz - spytał Liam patrząc na moje walizki - Postanowiłam się wyprowadzić
-CO? Dlaczego ? Madison nie rób mi tego - krzyknął przez łzy Niall - kto mi będzie tak świetnie gotował?
-Przykro mi, muszę sobie wszystko przemyśleć - rozpłakałam się i zrobiliśmy grupowego miśka.Pożegnałam się z każdym z osobna.
-A gdzie Harry ? - rozglądałam się po całym domu
-On gdzieś pojechał, nie mówił gdzie - odezwał się Zayn
-Aahaa, to przekażcie mu, że zabrałam już wszystkie swoje rzeczy z nasze... jego pokoju
-Madiee, zawieźć cię ? - spytał Louis
-Nie, dzięki tata czeka na mnie - ruszyłam w stronę drzwi - Madison! - krzyknął zza pleców Niall
-Tak Niall ?
-Wiesz, że my będziemy na Ciebie czekać - Blondas ponownie się rozpłakał.wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu taty.Nie mogłam przestać płakać, tata cały czas mnie pocieszał, ale to nic nie dało.Weszła do dom i przywitałam się z rodziną.
*Z PERSPEKTYWY HARRY'EGO*
Usiadłem na ławce w parku i zadzwoniłem do... Kate."Po co ja do niej dzwonie?" - Zadawałem sobie pytanie.Chyba źle zrobiłem mówiąc, właściwie krzycząc żeby zniknęła z mojego życia.Mam to teraz na sumieniu.Patrzyłem na ekran telefonu z wyświetlonym numerem Kate.Niepewnie nacisnąłem zieloną słuchawkę.
-Halo ? - odezwał się głos w telefonie
Cz..cześć Kate
-Harry ? CO Ty jeszcze ode mnie chcesz?
-Chciałbym z Tobą porozmawiać
-O czym?
-To nie jest rozmowa przez telefon.Moglibyśmy spotkać się w parku, teraz?
-No dobra.Już idę.Na razie - rozłączyłem się i zestresowany czekałem.Bałem się bardzo.Właściwie nie wiem co jej mam powiedzieć.
Zza drzewa zobaczyłem Kate.Wstałem z ławki i się z nią przywitałem.
-Dobra, mów czego chcesz - warknęła pod nosem.Chyba nie skacze z radości, że tu jest, no ale musi wytrzymać.
-Chciałem porozmawiać o sytuacji, która zaszła w szpitalu - zacząłem - ja..ja nie powinienem powiedzieć Ci to w ten sposób
-To powiesz to teraz, tak jak chcesz
-Okej, dobra to Kate słuchaj sądzę, że nasz związek musi się zakończyć.
-Czemu?
-Bo..bo, no bo ja...
-No bo ty Co ?!
-Kocham Madison
-Tak myślałam. To wszystko?! - rzuciła. - Tak. to wszystko - odeszła bez słów, a ja siedziałem na ławce wgapiając się w ziemie. - Co ja zrobiłem ? - gadałem sam do siebie - Zdradziłem dziewczynę mojego życia.Harry tu durniu! - pojechałem do domu, nie wiem co zrobię jak ją zobaczę..
Poszedłem na górę do pokoju mojego i Madison.Sięgnąłem do szafy po kawałek jakiegoś ubrania, ale były tam tylko moje.Zajrzałem do innej szafy - też nie było.Zacząłem rzucać wszystkim co wpadło mi do rąk.Sprawdziłem w pokojach gościnnych czy nie ma tam jej rzeczy.nie było!
-GDZIE MADISON? - krzyknąłem na cały głos do znajomych
-Wyprowadziła się... - szepnęła zapłakana Olivia
-CO? JAK TO ?
- Powiedziała, że tak będzie najlepiej
-Ale macie z nią jakiś kontakt, prawda? -spytałem z nadzieją.Nie miałem odpowiedzi. - Straciłem ją...
Wybiegłem z domu i poszedłem przed siebie.Nie mogłem uwierzyć, że ją straciłem.To musi być zły sen.Zacząłem szczypać się jak głupi, ale to nic nie dało.Przypominały mi się wszystkie piękne chwile spędzone z nią.Ile bym dał, aby to powróciło.
Wróciłem do domu.Patrzyli na mnie jak na jakąś ozdobę czy co.Bez komentarza poszedłem do łazienki się umyć i poszedłem spać.
*Z PERSPEKTYWY MADISON*
Siedzieliśmy wszyscy i oglądaliśmy TV.Tęskniłam bardzo za swoją rodziną, więc cieszyłam się że ich widzę.Poszłam do swojego pokoju, gdzie rozpakowałam swoje rzeczy.Na końcu zostało zdjęcie.Moje i .... jego - Harry'ego.Rzuciłam się na łóżko ze zdjęciem w ręku i zaczęłam ryczeć.Czułam się okropnie.Niedługo potem usnęłam.
*Z PERSPEKTYWY HARRY'EGO*
Obudziłem się ze strasznym bólem głowy.Była już godzina 10:00.Zeszedłem na dół na śniadanie.
-Jak się czujesz ?! - spytał mnie Niall
-Tak samo jak wyglądam - Horan obmacał mnie wzrokiem, na jego twarzy pokazał się smutek i przytulił mnie.Szczerze to zrobiło mi się miło.Jedliśmy oboje śniadanie, gdy Niall zapytał:
-Masz zamiar coś z tym zrobić ?
-A co ja mogę?Straciłem ją.Odeszła...
-Nie pozwól jej na to ! Zawalcz o nią.Przeproś.Cokolwiek, aby CI wybaczyła.
-Masz rację Głodomorze, ale musisz mi pomóc!
-Do usług! - przybiliśmy sobie piątkę i od razu się za to wzięliśmy. Pędem wylecieliśmy z domu.Gdyby nie Niall nigdy bym się tak nie pozbierał.Przygotowałem wszystko z Niall'em, aby było idealnie.
* Z PERSPEKTYWY MADISON*
Siedziałam przed TV, gdy ktoś zapukał do drzwi.
-Niall? - wyszczerzyłam się otwierając drzwi
-Muszę Ci coś pokazać - pociągnął mnie za sobą i gdzieś zabrał.
__________________________________________
Pierwszy raz pisałam z perspektywy kogoś innego.Krótkie coś te rozdziały.Postaram się pisać dłuższe.Mam nadziej, że się podoba. :))
ZMIENIŁAM NICK NA TT Z @AfroMisia NA @LarryNinjas - FOLLOW ME, BABY.
Do następnego! :D
24.02.2012
Rozdział dziesiąty
Całą drogę do domu myślałam o sytuacji, która zaszła w szpitalu i o słowach Harry'ego " KATE! ZNIKNIJ Z MOJEGO ŻYCIA!NA ZAWSZE!" Nie wiedziałam co mam o tym sądzić.Za nim się obejrzałam byliśmy przed hotelem.W pokoju czekał na nas tour menedżer chłopców.
-Witajcie chłopcy,Madison, Olivia - przywitał się Paul - usiądźcie proszę
To się chyba najlepiej nie zapowiadało, patrząc na jego minę.
-Czy coś się stało ? - spytał Niall
-Chłopcy niestety z nagłego incydentu, który przytrafił się Zayn'owi musimy przerwać trasę.
-CO?CO? Nie, nie. Nie zgadzam się.Mogę normalnie śpiewać - zaprotestował kulawy
-Zayn, nie możesz śpiewać w takim stanie - wyjaśnił mu Paul
-Bardzo Was przepraszam - zwrócił się do chłopców Zayn
-Nie masz za co , przecież to nie Twoja wina - pocieszał go Louis
-Czyli co? Wracamy do Londynu ? - odezwał się Harry
-Tak, wyruszamy jutro o 7.00 - po tych słowach Paul opuścił nas, a my zamówiliśmy sobie obiad do pokoju.Po 25 minutach obsługa hotelowa dostarczyła nam posiłek.Obiad był pyszny, tego nie dało się ukryć.po odbytym jedzeniu weszłam na kompa.Na początek weszłam na jakiś portal plotkarski,Oczywiście jest już artykuł o tym, że Zayn jest połamany,Te portale piszą dosłownie o wszystkim, np. "Justin Bieber jest na plaży" łał. no i co z tego ? To już nie wolno na plażę iść?! masakra.Potem weszłam na tt.Widziałam dużo tweetów do Zayn'a, aby wracał do zdrowi.To urocze, że fani ich tak wspierają.Czytając tweety do mnie jeden przykuł moją szczególną uwagę: "Zapłacisz mi za to" Od @katexx (dop.autora nie wiedziałam co wymyślić). "To ta lafirynda. Pomyślałam.O co jej chodzi ?Przecież to nie moja wina, że Harry podjął taką decyzję.Ciekawe co mi chce niby zrobić.łohoho, się boję.Wyłączyłam kompa i postanowiłam pójść z Olivią na zakupy przed wyjazdem.Powiedziałyśmy chłopcom, że wychodzimy i ruszyłyśmy w stronę centrum handlowego.Pod hotelem stali paparazzi. jacy oni są natręci. robili nam zdjęcia jak opętani.Przedostałyśmy się przez nich i poszłyśmy.To nie było łatwe, ale się udało.Zachodziłyśmy do każdego możliwego sklepu.Kupiłam sobie 2 bluzki i szorty, a Olivia bluzkę i jakąś biżuterię.Byłyśmy zmęczone, więc wróciłyśmy do hotelu.W pokojach oddzielających tylko drzwi, jedynie karteczkę z napisem : "Jesteśmy na dole.Gramy w bilarda. :)" To będzie ciekawe - pomyślałam.Poszłam do łazienki, aby się zrelaksować w wannie.Siedziałam chyba w tej wannie z godzinę.Relaks przerwało mi pukanie do drzwi łazienki.
-Madison, wyłaź z tam tąd, ja też chcę!! - dobijał się do drzwi Niall. Nie mając innego wyjścia opuściłam łazienkę patrząc na Horana z pogardą, a on z przytupem wlazł do łazienki.
-Dureń - powiedziałam kierując się do swojego pokoju
-Słyszałem! - krzyknął Niall
-Specjalnie mówiłam głośno!
-No wiesz co?! - wrzasnął.Z śmiechem poszła do łóżka.Musiałam przejść pokój Niall'a, Zayn'a i Harry'ego.Wszyscy siedzieli u Harolda.
-Dobranoc! - powiedział przechodząc obok nich
-Idziesz już spać ? - spytała Olivia jakby nie widziała, że jestem w piżamie.
-Tak i wam też radzę, bo jutro o 7.00 wyjeżdżamy.
-Dobrze, mamusiu - odparł Louis, a ja wypięłam język.Położyłam się i od razu usnęłam.
Wstałam o 5.30, aby się jeszcze spakować.Wszyscy spali, więc po cichu udałam się do łazienki, przechodząc przez pokój Niall'a mogłam posłuchać jak śpiewa Bieber'a przez sen.
Umyłam się i poszłam spakować.Ogarnęłam się dość szybko.Byłam 06.30.Postanowiłam obudzić wszystkich, bo znając ich nie wyrobią się.Obudziłam ich krzycząc im do uszu, a oni w mgnieniu oka wstali.
-Nie musiałaś mnie tak drastycznie budzić - zarzucił mi Louis
-Owszem musiałam - poklepałam go w ramię.
Gdy już wszyscy byliśmy gotowi, Paul przyprowadził wózek dla Zayn'a i wziął jego bagaż.Cieszyłam się, żę opuszczamy Oxford .Źle mi się ono kojarzyło.Udaliśmy się do busa i ruszyliśmy w stronę Londynu.
-Witajcie chłopcy,Madison, Olivia - przywitał się Paul - usiądźcie proszę
To się chyba najlepiej nie zapowiadało, patrząc na jego minę.
-Czy coś się stało ? - spytał Niall
-Chłopcy niestety z nagłego incydentu, który przytrafił się Zayn'owi musimy przerwać trasę.
-CO?CO? Nie, nie. Nie zgadzam się.Mogę normalnie śpiewać - zaprotestował kulawy
-Zayn, nie możesz śpiewać w takim stanie - wyjaśnił mu Paul
-Bardzo Was przepraszam - zwrócił się do chłopców Zayn
-Nie masz za co , przecież to nie Twoja wina - pocieszał go Louis
-Czyli co? Wracamy do Londynu ? - odezwał się Harry
-Tak, wyruszamy jutro o 7.00 - po tych słowach Paul opuścił nas, a my zamówiliśmy sobie obiad do pokoju.Po 25 minutach obsługa hotelowa dostarczyła nam posiłek.Obiad był pyszny, tego nie dało się ukryć.po odbytym jedzeniu weszłam na kompa.Na początek weszłam na jakiś portal plotkarski,Oczywiście jest już artykuł o tym, że Zayn jest połamany,Te portale piszą dosłownie o wszystkim, np. "Justin Bieber jest na plaży" łał. no i co z tego ? To już nie wolno na plażę iść?! masakra.Potem weszłam na tt.Widziałam dużo tweetów do Zayn'a, aby wracał do zdrowi.To urocze, że fani ich tak wspierają.Czytając tweety do mnie jeden przykuł moją szczególną uwagę: "Zapłacisz mi za to" Od @katexx (dop.autora nie wiedziałam co wymyślić). "To ta lafirynda. Pomyślałam.O co jej chodzi ?Przecież to nie moja wina, że Harry podjął taką decyzję.Ciekawe co mi chce niby zrobić.łohoho, się boję.Wyłączyłam kompa i postanowiłam pójść z Olivią na zakupy przed wyjazdem.Powiedziałyśmy chłopcom, że wychodzimy i ruszyłyśmy w stronę centrum handlowego.Pod hotelem stali paparazzi. jacy oni są natręci. robili nam zdjęcia jak opętani.Przedostałyśmy się przez nich i poszłyśmy.To nie było łatwe, ale się udało.Zachodziłyśmy do każdego możliwego sklepu.Kupiłam sobie 2 bluzki i szorty, a Olivia bluzkę i jakąś biżuterię.Byłyśmy zmęczone, więc wróciłyśmy do hotelu.W pokojach oddzielających tylko drzwi, jedynie karteczkę z napisem : "Jesteśmy na dole.Gramy w bilarda. :)" To będzie ciekawe - pomyślałam.Poszłam do łazienki, aby się zrelaksować w wannie.Siedziałam chyba w tej wannie z godzinę.Relaks przerwało mi pukanie do drzwi łazienki.
-Madison, wyłaź z tam tąd, ja też chcę!! - dobijał się do drzwi Niall. Nie mając innego wyjścia opuściłam łazienkę patrząc na Horana z pogardą, a on z przytupem wlazł do łazienki.
-Dureń - powiedziałam kierując się do swojego pokoju
-Słyszałem! - krzyknął Niall
-Specjalnie mówiłam głośno!
-No wiesz co?! - wrzasnął.Z śmiechem poszła do łóżka.Musiałam przejść pokój Niall'a, Zayn'a i Harry'ego.Wszyscy siedzieli u Harolda.
-Dobranoc! - powiedział przechodząc obok nich
-Idziesz już spać ? - spytała Olivia jakby nie widziała, że jestem w piżamie.
-Tak i wam też radzę, bo jutro o 7.00 wyjeżdżamy.
-Dobrze, mamusiu - odparł Louis, a ja wypięłam język.Położyłam się i od razu usnęłam.
Wstałam o 5.30, aby się jeszcze spakować.Wszyscy spali, więc po cichu udałam się do łazienki, przechodząc przez pokój Niall'a mogłam posłuchać jak śpiewa Bieber'a przez sen.
Umyłam się i poszłam spakować.Ogarnęłam się dość szybko.Byłam 06.30.Postanowiłam obudzić wszystkich, bo znając ich nie wyrobią się.Obudziłam ich krzycząc im do uszu, a oni w mgnieniu oka wstali.
-Nie musiałaś mnie tak drastycznie budzić - zarzucił mi Louis
-Owszem musiałam - poklepałam go w ramię.
Gdy już wszyscy byliśmy gotowi, Paul przyprowadził wózek dla Zayn'a i wziął jego bagaż.Cieszyłam się, żę opuszczamy Oxford .Źle mi się ono kojarzyło.Udaliśmy się do busa i ruszyliśmy w stronę Londynu.
18.02.2012
Rozdział dziewiąty
Nadeszła pora koncertu.Jak zwykle byli wspaniali.Gdy zeszli ze sceny miałam ochotę rzucić się na Harry'ego.Bardzo mi go brakuje.Postanowiłam z nim porozmawiać.
-Harry-szturchnęłam go w ramie
-Madison?Co chcesz? - spytał odwracając się do mnie
-Ja...ja chciałabym z Tobą porozmawiać
-O czym?
-O nas - powiedziałam nie pewnie
-To jest jeszcze jakieś "my" ?
-Harry, bo ja...
-LUDZIE! Idziemy na Party Hard - krzyknął do nas Louis i pociągnął.Musiał akurat teraz? Gdy próbowałam ratować swój związek ???Król Marchewek nie ma wyczucia czasu za grosz.-,-
Party Hard obył się w hotelu.Bawiliśmy się świetnie.
-AŁAAAA - usłyszeliśmy z dołu
-Jezuu, Zayn co Ci się stało ? - krzyknęłam biegnąc na dolny korytarz, a za mną cała reszta.
-Spadłem ze schodów - powiedział zwijając się z bólu.
-Trzeba go zawieźć do szpitala!Szybko! - powiedziałam cała zdenerwowana
-Ja go zawiozę.Choć stary - odezwał się Harry podnosząc Zayn'a - Niall pomożesz mi? - Blondyn szybko złapał pod ramię rannego.
-Jadę z Wami! - powiedziałam stanowczo
-Skoro chcesz, to chodź. - rzucił szybko Harold.Szybko pojechaliśmy do najbliższego szpitala.Lekarze zabrali Zayn na salę, a ja, Niall i Lokers niecierpliwie czekaliśmy przed salą.Po chwili zjawiła się reszta.
-Wiadomo już co z nim ? - spytał zdenerwowany Liam
-Nie - powiedziałam chodząc w kółko.
-Masz, napij się - Harry podał mi kubek z wodą.
Po 20 minutach wyszedł lekarz i powiedział :
-Nic poważnego się nie stało.Pacjent ma złamaną nogę i rękę.
Odetchnęłam z ulgą, że to tylko złamanie. Niestety nie mogliśmy odwiedzić go, bo musiał odpocząć.
-Chodźcie pojedziemy do hotelu, a rano przyjedziemy - powiedział pijany Louis.Na szczęście chyba trzeźwo myślał.
-Zostanę tu ! - powiedziałam
-Madison! Jesteś zmęczona,Chodź - Harry próbował mnie przekonać, ale mu się nie udało. - To zostaję z Tobą.
Siedzieliśmy oboje bez rozmowy, dopóki Harry nie spytał mnie:
-Czemu nalegałaś, żeby zostać ?
-Bo Zayn to mój przyjaciel.Chce być przy nim, wiele mu zawdzięczam - powiedziałam patrząc na drzwi do sali położnej Zayn'a.Harold się tylko uśmiechną.Byłam bardzo zmęczona.Usnęłam nie wiedząc kiedy.
Obudziłam się na czyiś kolanach.Delikatnie podniosłam się i spojrzałam na osobę, która użyczyła mi swoich nóg jako poduszkę.Ta osoba to Styles.Spał sobie.Tak słodko wyglądał, oczu nie mogłam oderwać.Tak bardzo go kocham, to chłopak o którym marzyłam, ale najgorsze jest to, że złamał mi serce... Gdy już się na niego napatrzyłam poszłam do szpitalnego sklepiku, aby kupić sobie coś do jedzenia.Byłam mega głodna.
-Poproszę jedną słodką bułkę - zwróciłam się do sprzedawczyni
-Proszę bardzo, płaci pani 1.50 - starsza kobieta poddała mi bułkę.
-Poproszę jeszcze jedną - po chwili namysłu zwróciłam się do kobiety podając jej pieniądze.W automacie zamówiłam 2 kawy i powędrowałam do śpiącego Harry'ego.
-Już nie śpisz? - rzuciłam przyjaźnie
-Taa, obudził mnie głośny huk, było to coś coś głośnego, w ogóle to nie wiem co to było - mówił drapiąc się po głowie.Zaśmiałam się i podałam mu kubek z kawą i bułkę, a on ładnie podziękował
-To ja dziękuję że mogłam spać na twoich bardzo wygodnych nogach
-Do usług - powiedział Kędzierzawy puszczając oko.
Zajadaliśmy się bułkami, gdy do szpitala wkroczył Louis,NIall,Liam i Olivia.
-Można go już odwiedzić ? - spytał na dzień dobry Liam
-Tak, oczywiście - zza pleców oznajmił mu lekarz.Władowaliśmy się wszyscy do Zayn'a.Na szczęście nie spał.
-Siema, stary - rzucił się na Zayna Louis.
-No siema - odpowiedział wszystkim uradownay Zayn
-Jak się czujesz? - spytałam trzymając go za rękę.
-w sumie to świetnie, dziś po południu wypisują mnie, więc git. - wszyscy p tych słowach krzyknęliśmy z radości.Siedzieliśmy tak cały czas rozmawiając, gdy nagle do sali weszła pewna wysoka dziewczyna.
-Kate ? Co ty tu robisz? - pytał zszokowany Harry. Kurwa jej tu brakowało do szczęścia. -.-
-Postanowiłam przyjechać i odwiedzić Zayn'a - pokazała na leżącego na łóżku czarnowłosego.
-Kate, porozmawiajmy - Harold złapał ją i wyprowadził z sali.Oto słowa, które wykrzyknął Harry:
-KATE ZNIKNIJ Z MOJEGO ŻYCIA! NA ZAWSZE!!!
Po tych słowach do sali wszedł Harry
-wszystko w porządku? - spytał Louis obejmując go.
-Tak, teraz już tak - rzucił - To co pakujemy cię Zayn i zabieramy z tąd hmm ? - po tych słowach zaczęliśmy szykować się do opuszczenia budynku.Gdy Zayn był gotowy do wyjścia Liam i Louis wzięli go pod pachę, A Niall niósł to co Zayn miał podczas pobytu w szpitalu.Czyli właściwie nic. xdd
Całe szczęście Zayn nie widział jak wygląd, bo spiskiem uciekł by do łazienki.
-Harry-szturchnęłam go w ramie
-Madison?Co chcesz? - spytał odwracając się do mnie
-Ja...ja chciałabym z Tobą porozmawiać
-O czym?
-O nas - powiedziałam nie pewnie
-To jest jeszcze jakieś "my" ?
-Harry, bo ja...
-LUDZIE! Idziemy na Party Hard - krzyknął do nas Louis i pociągnął.Musiał akurat teraz? Gdy próbowałam ratować swój związek ???Król Marchewek nie ma wyczucia czasu za grosz.-,-
Party Hard obył się w hotelu.Bawiliśmy się świetnie.
-AŁAAAA - usłyszeliśmy z dołu
-Jezuu, Zayn co Ci się stało ? - krzyknęłam biegnąc na dolny korytarz, a za mną cała reszta.
-Spadłem ze schodów - powiedział zwijając się z bólu.
-Trzeba go zawieźć do szpitala!Szybko! - powiedziałam cała zdenerwowana
-Ja go zawiozę.Choć stary - odezwał się Harry podnosząc Zayn'a - Niall pomożesz mi? - Blondyn szybko złapał pod ramię rannego.
-Jadę z Wami! - powiedziałam stanowczo
-Skoro chcesz, to chodź. - rzucił szybko Harold.Szybko pojechaliśmy do najbliższego szpitala.Lekarze zabrali Zayn na salę, a ja, Niall i Lokers niecierpliwie czekaliśmy przed salą.Po chwili zjawiła się reszta.
-Wiadomo już co z nim ? - spytał zdenerwowany Liam
-Nie - powiedziałam chodząc w kółko.
-Masz, napij się - Harry podał mi kubek z wodą.
Po 20 minutach wyszedł lekarz i powiedział :
-Nic poważnego się nie stało.Pacjent ma złamaną nogę i rękę.
Odetchnęłam z ulgą, że to tylko złamanie. Niestety nie mogliśmy odwiedzić go, bo musiał odpocząć.
-Chodźcie pojedziemy do hotelu, a rano przyjedziemy - powiedział pijany Louis.Na szczęście chyba trzeźwo myślał.
-Zostanę tu ! - powiedziałam
-Madison! Jesteś zmęczona,Chodź - Harry próbował mnie przekonać, ale mu się nie udało. - To zostaję z Tobą.
Siedzieliśmy oboje bez rozmowy, dopóki Harry nie spytał mnie:
-Czemu nalegałaś, żeby zostać ?
-Bo Zayn to mój przyjaciel.Chce być przy nim, wiele mu zawdzięczam - powiedziałam patrząc na drzwi do sali położnej Zayn'a.Harold się tylko uśmiechną.Byłam bardzo zmęczona.Usnęłam nie wiedząc kiedy.
Obudziłam się na czyiś kolanach.Delikatnie podniosłam się i spojrzałam na osobę, która użyczyła mi swoich nóg jako poduszkę.Ta osoba to Styles.Spał sobie.Tak słodko wyglądał, oczu nie mogłam oderwać.Tak bardzo go kocham, to chłopak o którym marzyłam, ale najgorsze jest to, że złamał mi serce... Gdy już się na niego napatrzyłam poszłam do szpitalnego sklepiku, aby kupić sobie coś do jedzenia.Byłam mega głodna.
-Poproszę jedną słodką bułkę - zwróciłam się do sprzedawczyni
-Proszę bardzo, płaci pani 1.50 - starsza kobieta poddała mi bułkę.
-Poproszę jeszcze jedną - po chwili namysłu zwróciłam się do kobiety podając jej pieniądze.W automacie zamówiłam 2 kawy i powędrowałam do śpiącego Harry'ego.
-Już nie śpisz? - rzuciłam przyjaźnie
-Taa, obudził mnie głośny huk, było to coś coś głośnego, w ogóle to nie wiem co to było - mówił drapiąc się po głowie.Zaśmiałam się i podałam mu kubek z kawą i bułkę, a on ładnie podziękował
-To ja dziękuję że mogłam spać na twoich bardzo wygodnych nogach
-Do usług - powiedział Kędzierzawy puszczając oko.
Zajadaliśmy się bułkami, gdy do szpitala wkroczył Louis,NIall,Liam i Olivia.
-Można go już odwiedzić ? - spytał na dzień dobry Liam
-Tak, oczywiście - zza pleców oznajmił mu lekarz.Władowaliśmy się wszyscy do Zayn'a.Na szczęście nie spał.
-Siema, stary - rzucił się na Zayna Louis.
-No siema - odpowiedział wszystkim uradownay Zayn
-Jak się czujesz? - spytałam trzymając go za rękę.
-w sumie to świetnie, dziś po południu wypisują mnie, więc git. - wszyscy p tych słowach krzyknęliśmy z radości.Siedzieliśmy tak cały czas rozmawiając, gdy nagle do sali weszła pewna wysoka dziewczyna.
-Kate ? Co ty tu robisz? - pytał zszokowany Harry. Kurwa jej tu brakowało do szczęścia. -.-
-Postanowiłam przyjechać i odwiedzić Zayn'a - pokazała na leżącego na łóżku czarnowłosego.
-Kate, porozmawiajmy - Harold złapał ją i wyprowadził z sali.Oto słowa, które wykrzyknął Harry:
-KATE ZNIKNIJ Z MOJEGO ŻYCIA! NA ZAWSZE!!!
Po tych słowach do sali wszedł Harry
-wszystko w porządku? - spytał Louis obejmując go.
-Tak, teraz już tak - rzucił - To co pakujemy cię Zayn i zabieramy z tąd hmm ? - po tych słowach zaczęliśmy szykować się do opuszczenia budynku.Gdy Zayn był gotowy do wyjścia Liam i Louis wzięli go pod pachę, A Niall niósł to co Zayn miał podczas pobytu w szpitalu.Czyli właściwie nic. xdd
Całe szczęście Zayn nie widział jak wygląd, bo spiskiem uciekł by do łazienki.
11.02.2012
Rozdział ósmy
Rano obudziłam się ze strasznym bólem głowy.Poszłam do łazienki, aby się ogarnąć.Założyłam shorty i bluzkę z nadrukiem do tego czerwone conversy.Włosy spięłam w zgrabny kok.Gdy wyszłam z mini łazienki wszyscy siedzieli i czekali, aż Harry poda jedzenie.
Usiadłam obok Olivii.Harry podał wszystkim jedzenie.Paczył na mnie ze smutkiem.Oczy miał bardzo czerwone jakby płakał północy.
-pokłóciliście się ? - spytała Olivia patrząc na mnie i Harolda.
-jego spytaj - rzuciłam przelotnie
-Przestań! - krzyknął na mnie Harry patrząc w jedzenie.
-Nie no, powiedz wszystkim co zrobiłeś! - zaczęłam krzyczeć.Atmosfera była napięta.
-MADISON! ZAMKNIJ SIĘ! - krzyknął na cały bus zwalając talerzy z jedzeniem na ziemie. Reszta siedziała jak osłupiała i patrzyli na zmianę na mnie i na Harry'ego.
-IDŹ TY! PAJACU WALONY! - rzuciłam w stronę Harry'ego.
-JUŻ SPOKÓJ, PROSZĘ WAS! - wykrzyknął Liam nie wytrzymując.
Gdy zjedliśmy Zayn zaproponował Harry'emu, aby poszli na imprezę.On się zgodził.Reszta powiedziała, że idą z nimi, a Niall spytał czy idę na co stanowczo odpowiedziałam NIE.
-Ja też zostanę. - oznajmił Louis.
Poszli do klubu, który działa 24 h. Gdy oni wyszli ja i Lou graliśmy w scrable.
-Powiesz mi co się stało ? - zapytał mnie
-Nie chcę o tym gadać - powiedziałam - Przepraszam
Louis jakoś niebezpiecznie przysuwał się do mnie.Poczułam, jego rękę na swoim udzie.
-Lou, co Ty robisz ? - spytałam w szoku. - Ty masz dziewczynę!
-Madison, daj mi tą jedną jedyną noc - po tych słowach zaczął mnie całować.Usiadłam na nim rozkrokiem, wplątałam ręce w jego włosy.Złapał mnie za pośladki i rzucił na łóżko.
Wiedziałam co robię i byłam tego świadoma.Zdradzam Harry'ego.tak właśnie.On mógł to ja też.Louis jest taki wspaniały.Taki delikatny.Czułam się niesamowicie.
gdy skończyliśmy leżeliśmy patrząc sobie w oczy.
-Lepiej się ubierzmy. Nie wiadomo kiedy wrócą - powiedział Louis
-masz racje - przytaknęłam mu.
Gdy się ubraliśmy Luis przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował.
-mrr, ty kocie - szepnęłam mu do ucha na co on poruszał brwiami.
Była godzina 21:00.Dostałam SMS od Olivii, że już wracają.
Wszyscy byli upici prócz niej.Położyli się spać jak małe dzieci.
Louis spał z Olivią.Patrzyłam na nich przygnębiona.Lou przyłapał mnie i się do mnie uśmiechną , a ja odwdzięczyłam się tym samym i usnęłam.
*********************
Rano obudził mnie Niall mówiąc, że idziemy do KFC, a potem na próbę.Ogarnęłam się i poszliśmy,Kurczaki, frytki, cola i tego typu fastfoody to nasze śniadanie.pozdro.Obżeraliśmy się tym jak najęci.Gdy już wszystko bylo puste siedzieliśmy z minami jakbyśmy mieli to wszystko zaraz zwrócić, tylko Niall poszedł i zamówił sobie jeszcze big smarta.jezu,gdzie on to mieści.Gdy Pan Wiecznie Głodny skończył jeść mieliśmy iśc na próbę.
-ejj, która godzina ? - spytał Liam,
-12.00 - odpowiedział mu Zayn
-próbę mamy dopiero o 14.00.co robimy? - Liam oznajmił wszystkim spoglądaj na każdego z osobna.
-może chodźmy do kina ? - zaproponowałam
- dobry pomysł ! - krzyknęli chórem Lou, Niall i Zayn.jak powiedziałam tak się stało.Poszliśmy do najbliższego kina.Wybraliśmy jaką romantyczną komedię..Za wszystko zapłacił Harry nawet za mnie.To było dziwne.Ale nie chciałam pogrążać się z nim w rozmowy jeszcze byśmy się pokłócili w kinie przy wszystkich i popsuli humor całej reszcie.Wolę, żeby było tak jak jest teraz, czyli że się do siebie nie odzywam niż się kłócić.
Weszliśmy do sali kinowej.Siedziałam obok Louisa i Liama.Były reklamy, więc się nudziliśmy.Gdy Olivia poszła do łazienki.Zaczęłam rozmawiać z Lou.Nagle zaczął miziać moje kolano co mnie speszyło, bo to miała być tylko jedna jedyna noc, choć byłam świadoma tego co robię, teraz żałuję.Powiedziałam to Louisowi, a on zrozumiał mnie z czego się bardzo cieszę, bo gdyby Olivia się dowiedziała, ze przespałam się z jej chłopakiem i on zdradza ją ze mną straciłabym przyjaciółkę.Gdy już wróciła Lou ją przytulił i zaczął się film.
Nareszcie gdy się skończył dumna wyszłam z sali, bo był on nudny.była godzina 13.40, więc udaliśmy się na hale, aby chłopcy odbyli próbę.Są na prawdę świetni.Rewelacyjnie razem brzmią.gdy próba się skończyła Robert Walker - ich menedżer rozmawiała o czymś z nimi.niestety nie wiem o czym, bo nie usłyszałam.Po odbytej próbie udaliśmy się do busa i tan spędziliśmy najbliższe kilka godzin przed koncertem.
Usiadłam obok Olivii.Harry podał wszystkim jedzenie.Paczył na mnie ze smutkiem.Oczy miał bardzo czerwone jakby płakał północy.
-pokłóciliście się ? - spytała Olivia patrząc na mnie i Harolda.
-jego spytaj - rzuciłam przelotnie
-Przestań! - krzyknął na mnie Harry patrząc w jedzenie.
-Nie no, powiedz wszystkim co zrobiłeś! - zaczęłam krzyczeć.Atmosfera była napięta.
-MADISON! ZAMKNIJ SIĘ! - krzyknął na cały bus zwalając talerzy z jedzeniem na ziemie. Reszta siedziała jak osłupiała i patrzyli na zmianę na mnie i na Harry'ego.
-IDŹ TY! PAJACU WALONY! - rzuciłam w stronę Harry'ego.
-JUŻ SPOKÓJ, PROSZĘ WAS! - wykrzyknął Liam nie wytrzymując.
Gdy zjedliśmy Zayn zaproponował Harry'emu, aby poszli na imprezę.On się zgodził.Reszta powiedziała, że idą z nimi, a Niall spytał czy idę na co stanowczo odpowiedziałam NIE.
-Ja też zostanę. - oznajmił Louis.
Poszli do klubu, który działa 24 h. Gdy oni wyszli ja i Lou graliśmy w scrable.
-Powiesz mi co się stało ? - zapytał mnie
-Nie chcę o tym gadać - powiedziałam - Przepraszam
Louis jakoś niebezpiecznie przysuwał się do mnie.Poczułam, jego rękę na swoim udzie.
-Lou, co Ty robisz ? - spytałam w szoku. - Ty masz dziewczynę!
-Madison, daj mi tą jedną jedyną noc - po tych słowach zaczął mnie całować.Usiadłam na nim rozkrokiem, wplątałam ręce w jego włosy.Złapał mnie za pośladki i rzucił na łóżko.
Wiedziałam co robię i byłam tego świadoma.Zdradzam Harry'ego.tak właśnie.On mógł to ja też.Louis jest taki wspaniały.Taki delikatny.Czułam się niesamowicie.
gdy skończyliśmy leżeliśmy patrząc sobie w oczy.
-Lepiej się ubierzmy. Nie wiadomo kiedy wrócą - powiedział Louis
-masz racje - przytaknęłam mu.
Gdy się ubraliśmy Luis przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował.
-mrr, ty kocie - szepnęłam mu do ucha na co on poruszał brwiami.
Była godzina 21:00.Dostałam SMS od Olivii, że już wracają.
Wszyscy byli upici prócz niej.Położyli się spać jak małe dzieci.
Louis spał z Olivią.Patrzyłam na nich przygnębiona.Lou przyłapał mnie i się do mnie uśmiechną , a ja odwdzięczyłam się tym samym i usnęłam.
*********************
Rano obudził mnie Niall mówiąc, że idziemy do KFC, a potem na próbę.Ogarnęłam się i poszliśmy,Kurczaki, frytki, cola i tego typu fastfoody to nasze śniadanie.pozdro.Obżeraliśmy się tym jak najęci.Gdy już wszystko bylo puste siedzieliśmy z minami jakbyśmy mieli to wszystko zaraz zwrócić, tylko Niall poszedł i zamówił sobie jeszcze big smarta.jezu,gdzie on to mieści.Gdy Pan Wiecznie Głodny skończył jeść mieliśmy iśc na próbę.
-ejj, która godzina ? - spytał Liam,
-12.00 - odpowiedział mu Zayn
-próbę mamy dopiero o 14.00.co robimy? - Liam oznajmił wszystkim spoglądaj na każdego z osobna.
-może chodźmy do kina ? - zaproponowałam
- dobry pomysł ! - krzyknęli chórem Lou, Niall i Zayn.jak powiedziałam tak się stało.Poszliśmy do najbliższego kina.Wybraliśmy jaką romantyczną komedię..Za wszystko zapłacił Harry nawet za mnie.To było dziwne.Ale nie chciałam pogrążać się z nim w rozmowy jeszcze byśmy się pokłócili w kinie przy wszystkich i popsuli humor całej reszcie.Wolę, żeby było tak jak jest teraz, czyli że się do siebie nie odzywam niż się kłócić.
Weszliśmy do sali kinowej.Siedziałam obok Louisa i Liama.Były reklamy, więc się nudziliśmy.Gdy Olivia poszła do łazienki.Zaczęłam rozmawiać z Lou.Nagle zaczął miziać moje kolano co mnie speszyło, bo to miała być tylko jedna jedyna noc, choć byłam świadoma tego co robię, teraz żałuję.Powiedziałam to Louisowi, a on zrozumiał mnie z czego się bardzo cieszę, bo gdyby Olivia się dowiedziała, ze przespałam się z jej chłopakiem i on zdradza ją ze mną straciłabym przyjaciółkę.Gdy już wróciła Lou ją przytulił i zaczął się film.
Nareszcie gdy się skończył dumna wyszłam z sali, bo był on nudny.była godzina 13.40, więc udaliśmy się na hale, aby chłopcy odbyli próbę.Są na prawdę świetni.Rewelacyjnie razem brzmią.gdy próba się skończyła Robert Walker - ich menedżer rozmawiała o czymś z nimi.niestety nie wiem o czym, bo nie usłyszałam.Po odbytej próbie udaliśmy się do busa i tan spędziliśmy najbliższe kilka godzin przed koncertem.
9.02.2012
Rozdział siódmy
Tour Bus wiózł nas na pierwszy koncert .Było nudno, więc graliśmy w scrable.Nie chcecie wiedzieć jakie wychodziły hasła.Horan zaczął jęczeć, że jest głodny, więc podreptałam zrobić coś jeść, przez co postanowiliśmy zrobić przerwę w grze.Wszyscy chrzątli się po busie i zrobiło się zamieszanie.Siedziałam na łóżku i czytałam stare smsy, gdy nagle poczułam, że ktoś mnie ciągnie za rękę.To był Harry.
-Harry, co Ty robisz ? - spytałam zakłopotana - po jakiego idziemy do łazienki ?
-csii - powiedział Harold muskając lekko moje usta.Przechodził do namiętnego pocałunku i zaczynał mnie rozbierać.
-Harry nie teraz, nie tu - powiedziałam odpychając go
-Ale czemu ? - spytał zawiedziony
-Jesteśmy w łazience w której ledwo się mieścimy - pokazałam mu te małe zacne pomieszczenie
-Noo dobraa - powiedziała ze smutkiem, a ja tylko dałam mu całusa w policzek.
Wyszliśmy z kibla przed którym stał Zayn patrząc na nas z pogardą.
-Do niego miej pretensje - pokazałam na Harolda. On tylko dał buziaka w policzek Zaynowi po czym czarnowłosy zadowolony wszedł do łazienki.
-Tak to się robi - powiedziała Styles do mnie machając brwiami, a ja wypięłam mu język.
Dojechaliśmy na miejsce.Bus stał przed wielką halą w której miał się odbyć koncert.Weszliśmy do środka na próbę.Gdy chłopcy śpiewali ja i dziewczyny siedziałyśmy za kulisami.Poszłam do garderoby, aby zadzwonić do mamy.Na szczęście nikogo nie było.Nagle usłyszałam dźwięk telefony.Był to sms do Harry'ego.Postanowiłam go przeczytać.
Nie wierzyłam w to co przeczytałam.Po prostu nie podejrzewałam oto Harry'ego.Do tego mojego Harr'ego Styles'a.On mnie zdradza.Tak on mnie zdradza.Czułam, że łzy lecą mi po policzkach.Stałam i gapiłam się w telefon, a na nim wyświetlony sms " Nie mogę się doczekać, aż do mnie przyjedziesz.tęsknie.Kocham Cię - Kate"
Usłyszałam głos chłopców.Odłożyłam telefon, wytarłam zły i zachowywałam się jak nigdy nic.
-Czemu cały czas tu siedziałaś? - Spytał się mnie Hazza całując w czoło.
-Rozmawiałam z mamą. - skłamałam.
-Ty płakałaś ? - spytał Liam przyglądając się mi.
-Co ? Co ? Nie.Po prostu walnęłam się i łzy mi poleciały - zaczęłam gadać co mi wlazło do głowy.
-Biedactwo Ty.Już nie płacz. - zaczął gadać Nialler przytulając mnie.
-Dobra, dobra już mi nic nie jest.Puść mnie - po tych słowach Horan puścił mnie.
Za godzinę miał odbyć się koncert.Przyszła ich stylistka,którą chłopcy podusili na dzień dobry.Gdy ich już wystroiła chłopcy weszli na scenę i zaczęli pierwszy koncert.Na wszystko paczałam z kulisów.
Gdy Harry miał solówki to chciało mi się płakać, ale powstrzymałam się.Nie rozumiałam jak on może mnie zdradzać.Nie mogłam przestać o tym myśleć.Może będzie miał mi zamiar powiedzieć.Nie wiem.Miałam jeden wielki znak zapytania.
Koncert się skończył.Wróciliśmy do busa.Zjedliśmy, umyślimy się i poszliśmy spać.Leżałam w tulona w kołdrę. Myślałam o tej lafiryndzie - Kate, która mi chłopaka zabrała."On mnie już nie kocha"pomyślałam.Poczułam, że ktoś mnie przytula.
-Mogę z Tobą spać ? - spytał mnie ktośek.Którym okazała się Styles.Teraz mi go trzeba było.Właśnie jego.
- Idź spać do Kate - warknęłam
-O czym Ty mówisz - spytał poddenerwowany
-Dobrze wiesz o kim mówię - zaczęłam krzyczeć - Leci do niej tęskni za Tobą - i wyleciałam z busa.usiadłam na ławce i zaczęłam płakać.Ale byłam też wściekła.
-Madison - usłyszałam głos Harry'ego - Wszystko Ci wyjaśnię.
-Nie masz co wyjaśniać.Wszystko jest jasne. - krzyknęłam patrząc na stającego przede mną faceta mojego życia.Wstałam i stanęłam przed nim patrząc prosto jego oczy i spytałam:
-Kochasz mnie jeszcze ?
-Zawsze Cię kochałem
-To czemu mnie zdradzasz ?
-Ja... ja nie wiem - spuścił głowę.Zaczęły lecieć mu zły.
-To chyba wszystko jest już jasne - powiedziałam i uciekłam z płaczem do busa....
-Harry, co Ty robisz ? - spytałam zakłopotana - po jakiego idziemy do łazienki ?
-csii - powiedział Harold muskając lekko moje usta.Przechodził do namiętnego pocałunku i zaczynał mnie rozbierać.
-Harry nie teraz, nie tu - powiedziałam odpychając go
-Ale czemu ? - spytał zawiedziony
-Jesteśmy w łazience w której ledwo się mieścimy - pokazałam mu te małe zacne pomieszczenie
-Noo dobraa - powiedziała ze smutkiem, a ja tylko dałam mu całusa w policzek.
Wyszliśmy z kibla przed którym stał Zayn patrząc na nas z pogardą.
-Do niego miej pretensje - pokazałam na Harolda. On tylko dał buziaka w policzek Zaynowi po czym czarnowłosy zadowolony wszedł do łazienki.
-Tak to się robi - powiedziała Styles do mnie machając brwiami, a ja wypięłam mu język.
Dojechaliśmy na miejsce.Bus stał przed wielką halą w której miał się odbyć koncert.Weszliśmy do środka na próbę.Gdy chłopcy śpiewali ja i dziewczyny siedziałyśmy za kulisami.Poszłam do garderoby, aby zadzwonić do mamy.Na szczęście nikogo nie było.Nagle usłyszałam dźwięk telefony.Był to sms do Harry'ego.Postanowiłam go przeczytać.
Nie wierzyłam w to co przeczytałam.Po prostu nie podejrzewałam oto Harry'ego.Do tego mojego Harr'ego Styles'a.On mnie zdradza.Tak on mnie zdradza.Czułam, że łzy lecą mi po policzkach.Stałam i gapiłam się w telefon, a na nim wyświetlony sms " Nie mogę się doczekać, aż do mnie przyjedziesz.tęsknie.Kocham Cię - Kate"
Usłyszałam głos chłopców.Odłożyłam telefon, wytarłam zły i zachowywałam się jak nigdy nic.
-Czemu cały czas tu siedziałaś? - Spytał się mnie Hazza całując w czoło.
-Rozmawiałam z mamą. - skłamałam.
-Ty płakałaś ? - spytał Liam przyglądając się mi.
-Co ? Co ? Nie.Po prostu walnęłam się i łzy mi poleciały - zaczęłam gadać co mi wlazło do głowy.
-Biedactwo Ty.Już nie płacz. - zaczął gadać Nialler przytulając mnie.
-Dobra, dobra już mi nic nie jest.Puść mnie - po tych słowach Horan puścił mnie.
Za godzinę miał odbyć się koncert.Przyszła ich stylistka,którą chłopcy podusili na dzień dobry.Gdy ich już wystroiła chłopcy weszli na scenę i zaczęli pierwszy koncert.Na wszystko paczałam z kulisów.
Gdy Harry miał solówki to chciało mi się płakać, ale powstrzymałam się.Nie rozumiałam jak on może mnie zdradzać.Nie mogłam przestać o tym myśleć.Może będzie miał mi zamiar powiedzieć.Nie wiem.Miałam jeden wielki znak zapytania.
Koncert się skończył.Wróciliśmy do busa.Zjedliśmy, umyślimy się i poszliśmy spać.Leżałam w tulona w kołdrę. Myślałam o tej lafiryndzie - Kate, która mi chłopaka zabrała."On mnie już nie kocha"pomyślałam.Poczułam, że ktoś mnie przytula.
-Mogę z Tobą spać ? - spytał mnie ktośek.Którym okazała się Styles.Teraz mi go trzeba było.Właśnie jego.
- Idź spać do Kate - warknęłam
-O czym Ty mówisz - spytał poddenerwowany
-Dobrze wiesz o kim mówię - zaczęłam krzyczeć - Leci do niej tęskni za Tobą - i wyleciałam z busa.usiadłam na ławce i zaczęłam płakać.Ale byłam też wściekła.
-Madison - usłyszałam głos Harry'ego - Wszystko Ci wyjaśnię.
-Nie masz co wyjaśniać.Wszystko jest jasne. - krzyknęłam patrząc na stającego przede mną faceta mojego życia.Wstałam i stanęłam przed nim patrząc prosto jego oczy i spytałam:
-Kochasz mnie jeszcze ?
-Zawsze Cię kochałem
-To czemu mnie zdradzasz ?
-Ja... ja nie wiem - spuścił głowę.Zaczęły lecieć mu zły.
-To chyba wszystko jest już jasne - powiedziałam i uciekłam z płaczem do busa....
20.01.2012
Rozdział szósty
Nadszedł ten dzień!W końcu!
Musieliśmy być gotowi na godzinę 8:30, a jest 6:30.Damy radę!Wszyscy plątali się po domy, jeden mył żeby w kuchni, jeszcze inny chodził w samych bokserkach.Jednym słowem chaos.
Przed wyjazdem chciałam pójść do rodziców pożegnać się.Zjadłam śniadanie, umyłam się i ubrałam białą bluzkę, błękitne rurki i czarne trampki, włosy spięłam w kucyk.I poszłam do rodziców.5 minut i już byłam całe szczęście blisko.Weszła do domu, ale nikogo nie było.W salonie stało wielkie pudło z napisem "Dla Madison".Otworzyłam go, a w środku ogromny miś wielkości Lucy, czyli metr czterdzieści wysokości.Duży.Obok leżała kartka:
Musieliśmy być gotowi na godzinę 8:30, a jest 6:30.Damy radę!Wszyscy plątali się po domy, jeden mył żeby w kuchni, jeszcze inny chodził w samych bokserkach.Jednym słowem chaos.
Przed wyjazdem chciałam pójść do rodziców pożegnać się.Zjadłam śniadanie, umyłam się i ubrałam białą bluzkę, błękitne rurki i czarne trampki, włosy spięłam w kucyk.I poszłam do rodziców.5 minut i już byłam całe szczęście blisko.Weszła do domu, ale nikogo nie było.W salonie stało wielkie pudło z napisem "Dla Madison".Otworzyłam go, a w środku ogromny miś wielkości Lucy, czyli metr czterdzieści wysokości.Duży.Obok leżała kartka:
"Droga Madison!
Jesteśmy w Grecji.Przepraszamy, że nic nie mówiliśmy, ale wyjazd był pilny, tata musiał wyjechać, a my pojechałyśmy z nim.Wracamy za 4 tygodnie.Maddie, Twoim prawnym opiekunem na naszą nieobecności jest Louis.Trzymaj się!Kochamy Cię! Rodzice i Lucy"
-Co takiego ? - krzyknęłam sama do siebie - wyjechali i nic nie powiedzieli ?
Nie chodziło o sam wyjazd, lecz oto, że nic nie powiedzieli tylko wyjechali jak gdyby nigdy nic.Czułam się okropnie.Jak oni mogli ?Usłyszałam kroki.To Louis.
-Czemu mi to zrobili, czemu nie powiedzieli? - patrzyłam mu prosto w oczy i czekałam na odpowiedź.
-Maddie - zaczął - Twój tata miał bardzo pilny wyjazd.Mieli 2 godziny na to, aby dojechać na lotnisko.Chcieli do Ciebie zadzwonić, ale nie mogli.
-Czemu ? - wtrąciłam
-Wsiadali wtedy do samolotu, a tam...
-Nie było zasięgu - skończyłam za niego -Ale, czekaj to w jaki sposób Ty zostałeś prawnym opiekunem ?
-Jestem odkąd u nas mieszkasz.
-Nawet nic o tym nie wiedziałam. - łzy zaczęły mi lecieć
-Nie płacz - przytulił mnie.To był przyjacielski uścisk, poczułam się lepiej.
-W takim razie idę powiedzieć Harry'emu.
-On wiesz.wszyscy wiedzą.
-No miło mi! dzięki.
Wtedy wszedł do domu Harold.Podeszłam do niego z Lou.
-Przykro mi, skarbie - powiedział.A ja się tylko wtuliłam w niego.Nie wiedziałam czy mam być zła na niego czy nie.W końcu o wszystkim wiedział, ale potrzebowałam wsparcia, a teraz potrzebowałam go. - No chociaż misia mi dali - spojrzałam na olbrzyma..
-To już nie od rodziców - powiedział Lou dotykając mojego ramienia i puszczając oczko.
- A od kogo ? - spytaam
-Niech Ci Styles powie. - mówiąc to wychodził z domu - Tylko się sprężajcie.Bus już czeka.
- Od Ciebie ? - spytałam mego księcia patrząc w oczy.
-Tak - wyszeptał mi - Wiedziałem, że będziesz smutna i zawiedziona, więc postanowiłem Ci go kupić.
-Kochanie, dziękuję.Kocham Cię. - pocałowałam go - Ale czemu wszyscy wiedzieli, a ja nie ?
-Twoim rodzice nie chcieli, żebyś wiedziała. - Byłam na nich wściekła jak to usłyszałam.
-CHODŹCIE JUŻ! - usłyszeliśmy wołanie z podwórka.
-Nie ważne już, teraz zaczynamy trasę One Direction - po moich słowach Harry wziął mnie na ręce i zaniósł do busa.
-A moje rzeczy ? - krzyknęłam na cały głos śmiejąc się
-Czekają w środku - krzyknął Zayn przez okno w busie.
Harry w niósł mnie, a na końcu Lou, ale przed busem krzyknął:
-ONE DIRECTION PODBIJA ŚWIAT!
I tak oto zaczęła się trasa...
___________________________________
Jakiś taki łooo. :D
Follow me on Twitter : @AfroMisia !!! :D
___________________________________
Jakiś taki łooo. :D
Follow me on Twitter : @AfroMisia !!! :D
Rozdział piąty
dzień przed trasą :
Jeszcze dziś i buum.Trasa.Wszyscy byliśmy już spakowani i gotowi.Moglibyśmy już wyjechać.Trasa miaa trwać 2 miesiące, więc wystarczyła mi jedna walizka tak samo jak dziewczynom.Zaś chłopcom niestety nie.
-Jedziemy na 2 miesiące, a nie na 6 - oznajmiłam mu patrząc na jego walizki.
-Biorę najpotrzebniejsze rzeczy - No myślałam, że w kosmos wylecę.Czy własne zdjęcie to najważniejsza rzecz dla niego ? Czasami go nie rozumiem.
Znieśliśmy nasze bagaże na dół.Pod drzwiami stały 3 zbyt nie duże walizki nasze - dziewczyn i po 2 walizki na jednego chłopaka.Pozdro.
Usiedliśmy wszyscy przy stole, aby zjeść kolację.Były naleśniki w wykonaniu Liama.Na jedzenie i odświeżeni poszliśmy jak aniołki spać.To było dość dziwne, bo poszliśmy spać o 20:30, a zwykle chodzimy wiele później, ale chcieliśmy się wyspać przed ważnym wydarzeniem w karierze One Direction.
______________________________________
HAHAHHA, w ogóle co to jest ? XDD Nic się tu nie dzieje, a krótki że łuhuhu. ^^
Dzień przed trasą, więc następny będzie dłuższy. ;D
Jeszcze dziś i buum.Trasa.Wszyscy byliśmy już spakowani i gotowi.Moglibyśmy już wyjechać.Trasa miaa trwać 2 miesiące, więc wystarczyła mi jedna walizka tak samo jak dziewczynom.Zaś chłopcom niestety nie.
-Jedziemy na 2 miesiące, a nie na 6 - oznajmiłam mu patrząc na jego walizki.
-Biorę najpotrzebniejsze rzeczy - No myślałam, że w kosmos wylecę.Czy własne zdjęcie to najważniejsza rzecz dla niego ? Czasami go nie rozumiem.
Znieśliśmy nasze bagaże na dół.Pod drzwiami stały 3 zbyt nie duże walizki nasze - dziewczyn i po 2 walizki na jednego chłopaka.Pozdro.
Usiedliśmy wszyscy przy stole, aby zjeść kolację.Były naleśniki w wykonaniu Liama.Na jedzenie i odświeżeni poszliśmy jak aniołki spać.To było dość dziwne, bo poszliśmy spać o 20:30, a zwykle chodzimy wiele później, ale chcieliśmy się wyspać przed ważnym wydarzeniem w karierze One Direction.
______________________________________
HAHAHHA, w ogóle co to jest ? XDD Nic się tu nie dzieje, a krótki że łuhuhu. ^^
Dzień przed trasą, więc następny będzie dłuższy. ;D
18.01.2012
Rozdział czwarty
Rano czułam się jak w siódmym niebie.Ledwo widziałam na oczy i dokładnie nie wiedziałam kto nade mną stoi.Okazało się, że to był chłopak z którym spędziłam najpiękniejszą noc mojego życia - Harry.Chyba chciał mi coś powiedzieć, więc poszłam się obmyć i wróciłam do niego.
-Słuchaj, Madison - złapał mnie za rękę i paczył prosto w me paczadła. - Znamy się zaledwie 3 dni, ale gdy Cię zobaczyłem...Dobra, powiem Ci to od razu.Madison, Kocham Cię, ja szaleje za Tobą, choć... - zamknęłam go swoimi ustami.Pocałowałam delikatnie i wyszeptałam.
-Ja za Tobą też. - I przytuliłam go mocno.
Poszliśmy do domu chłopców, a dokładnie chłopców i mój, bo rodzice pozwolili mi u nich zamieszkać.Weszliśmy do domu i od razu usłyszeliśmy uuuuczenie Niall'a i Liam'a.Zaś Zayn nam jak normalny człowiek pogratulował.
-A gdzie Lou i Olivia ? - spytałam gromady
-A oni to siedząc w swojej sypialni i jęczą - wyjaśnił Zayn.Czyli wszystko jasne Lou i Olivia są razem.Zbieg okoliczności ?
Poszłam się rozpakować do pokoju Harry'ego, który teraz dzielił ze mną.Rozpakowałam się i rzuciłam na mojego Boga.Kiedy się rozkręcaliśmy ktoś zaczął walić w drzwi.Było to Niall, który kazał nam zejść na dół, bo mamy gościa.Był to menedżer chłopców.
Przyniósł świetne wieści zwłaszcza dla chłopaków.Mianowicie chodzi o trasę koncertową.Chłopcy jadą w trasę.Łuuhuu, a co najlepsze ja, Olivia i Danielle jedziemy z nimi.Trasa ma trwać 2 miesiące.Radość chłopców była nie do opisania.Za 3 tygodnie wyruszamy.Postanowiliśmy zrobić imprezę na cześć trasy.
Przyszło dużo osób.Wręcz bardzo dużo.Piwo, żarcie, muzyka i jest impreza.Na dobry początek wypiłam jedno piwo.Potem szło jedno po drugim.Wszyscy byli upici, więc było ostro.Lou z Olivią całowali się na środku salony, a Zayn i Niall robili striptiz.
Następnego dnia :
Wszystkich obudził jakiś pisk.
-AAAAAAAAAAAAA
-Boże Lou co Ci się stało ? - krzyknęłam ledwo żywa.
-Śniło mi się, że ktoś zabrał mi wszystkie marchewki - złapał za swoją marchewkę przytulił ją i zaczął jeść.
Ocknęłam się na kanapie z Harry'm i Olivią, Lou na stole, Liam z Danielle na schodach, Zayn w szafie, a Niall na podłodze za kanapą.
-Nic nie pamiętam - zaczęłam marudzić - Co się działo wczoraj ?
-Nie wiem - powiedziała Olivia, schodząc ze mnie i przy tym zwalając się z kanapy.
Wszyscy już wstali, oprócz księcia Niall'a, który sobie spał za kanapą.-.-
-Wstawaj, palancie - rzuciłam w niego poduszką.
Mieliśmy kaca cały dzień, więc praktycznie nic nie robiliśmy.
Była już godzina 20.00.Cały dzień nic nie robiliśmy, jedynie chodziliśmy po jedzenie i do łazienki.Bałagan był wielki, ale zostawiliśmy go na jutro.Poczeka...
Rzuciłam się na łóżko, a obok mnie Harold.
-Madiee ? - szepną do mnie
-Czego ? - wyjęczałam chcąc mieć święty spokój.
-Mam ochotę na małe co nie co - Boooże, jeszcze tego mi trzeba było, gdy ledwo na oczy paczyłam.
-Bóg Cię opuścił czy co ? - rzuciłam oburzona.Jakby nie widział w jakim ja stanie byłam.
Smutny loczek wiedząc, że nie ma na liczyć pocałował mnie w czoło i poszedł spać.
-Słuchaj, Madison - złapał mnie za rękę i paczył prosto w me paczadła. - Znamy się zaledwie 3 dni, ale gdy Cię zobaczyłem...Dobra, powiem Ci to od razu.Madison, Kocham Cię, ja szaleje za Tobą, choć... - zamknęłam go swoimi ustami.Pocałowałam delikatnie i wyszeptałam.
-Ja za Tobą też. - I przytuliłam go mocno.
Poszliśmy do domu chłopców, a dokładnie chłopców i mój, bo rodzice pozwolili mi u nich zamieszkać.Weszliśmy do domu i od razu usłyszeliśmy uuuuczenie Niall'a i Liam'a.Zaś Zayn nam jak normalny człowiek pogratulował.
-A gdzie Lou i Olivia ? - spytałam gromady
-A oni to siedząc w swojej sypialni i jęczą - wyjaśnił Zayn.Czyli wszystko jasne Lou i Olivia są razem.Zbieg okoliczności ?
Poszłam się rozpakować do pokoju Harry'ego, który teraz dzielił ze mną.Rozpakowałam się i rzuciłam na mojego Boga.Kiedy się rozkręcaliśmy ktoś zaczął walić w drzwi.Było to Niall, który kazał nam zejść na dół, bo mamy gościa.Był to menedżer chłopców.
Przyniósł świetne wieści zwłaszcza dla chłopaków.Mianowicie chodzi o trasę koncertową.Chłopcy jadą w trasę.Łuuhuu, a co najlepsze ja, Olivia i Danielle jedziemy z nimi.Trasa ma trwać 2 miesiące.Radość chłopców była nie do opisania.Za 3 tygodnie wyruszamy.Postanowiliśmy zrobić imprezę na cześć trasy.
Przyszło dużo osób.Wręcz bardzo dużo.Piwo, żarcie, muzyka i jest impreza.Na dobry początek wypiłam jedno piwo.Potem szło jedno po drugim.Wszyscy byli upici, więc było ostro.Lou z Olivią całowali się na środku salony, a Zayn i Niall robili striptiz.
Następnego dnia :
Wszystkich obudził jakiś pisk.
-AAAAAAAAAAAAA
-Boże Lou co Ci się stało ? - krzyknęłam ledwo żywa.
-Śniło mi się, że ktoś zabrał mi wszystkie marchewki - złapał za swoją marchewkę przytulił ją i zaczął jeść.
Ocknęłam się na kanapie z Harry'm i Olivią, Lou na stole, Liam z Danielle na schodach, Zayn w szafie, a Niall na podłodze za kanapą.
-Nic nie pamiętam - zaczęłam marudzić - Co się działo wczoraj ?
-Nie wiem - powiedziała Olivia, schodząc ze mnie i przy tym zwalając się z kanapy.
Wszyscy już wstali, oprócz księcia Niall'a, który sobie spał za kanapą.-.-
-Wstawaj, palancie - rzuciłam w niego poduszką.
Mieliśmy kaca cały dzień, więc praktycznie nic nie robiliśmy.
Była już godzina 20.00.Cały dzień nic nie robiliśmy, jedynie chodziliśmy po jedzenie i do łazienki.Bałagan był wielki, ale zostawiliśmy go na jutro.Poczeka...
Rzuciłam się na łóżko, a obok mnie Harold.
-Madiee ? - szepną do mnie
-Czego ? - wyjęczałam chcąc mieć święty spokój.
-Mam ochotę na małe co nie co - Boooże, jeszcze tego mi trzeba było, gdy ledwo na oczy paczyłam.
-Bóg Cię opuścił czy co ? - rzuciłam oburzona.Jakby nie widział w jakim ja stanie byłam.
Smutny loczek wiedząc, że nie ma na liczyć pocałował mnie w czoło i poszedł spać.
16.01.2012
Rozdział trzeci
Gdy się obudziłam Olivii nie było."Pewnie już wstała."Pomyślałam.Zeszłam na dół.Nikogo nie było, jedynie HArry, który robił coś w kuchni.
-Wstałaś już, śpiochu. - zaśmiała się słodko spoglądając na mnie.Kocham te spojrzenie. - Siadaj robię Ci śniadanie.
-Tak, wstałam. - odpowiedziałam trochę nie pewnie - Gdzie wszyscy?
-Pojechali na basen - zaczął - nie chcieli Cię budzić, więc postanowili, że pojadą.
-A Ty czemu nie pojechałeś ?
-Nie chciałem, żeby została sama - mówił podając mi śniadanie.
-Dziękuję - śniadanie wyglądało pysznie. - Miło z Twojej strony, że zostałeś ze mną.
Loczek tylko się uśmiechnął.Jeju, był taki słodki i kochany, został tylko ze względu na mnie.Gdy zjadłam poszła do łazienki ogarnąć się.Założyłam zieloną bluzkę i rurki.Uczesałam włosy i zeszłam na dół.
Dosiadłam się do Harolda, który wylegiwał na kanapie przed TV.Oglądaliśmy jakiś romantyczną komedię, bo akurat leciała.Siedzieliśmy bardzo blisko siebie.Nasze dłonie złączyły się.Żadne z nas nie robiło ni, aby tylko się odsunąć.
Niestety tą romantyczną chwile przerwało stado krów, które wlazło do domu.
-Czyżby jakiś romansik ? - krzyknął nam do uszu Zayn - uuuuu
-Nie, nie skąd - tłumaczyliśmy się, odrywając się od siebie.
-Jak było ? - spytałam gromadki stojącej w przedpokoju, aby zmienić temat.Nie chciałam o tym gadać.
-Świetnie ! - krzyknęli wszyscy razem.
- Tylko chyba Lou i Olivie ktoś porwał - powiedział podniecony Niall
-Oj, przestań Nial, po prostu poszliśmy się przejść - tłumaczyła się Olivia.Louis przytaknął jej.
Usiedliśmy wszyscy na kanapie.Niall wziął 2 paki chpisy'ów, cole i oglądaliśmy coś w TV.Minęło chyba zaledwie 20 minut i już znudziło nam się.
-Już późno się robi, lecę - powiedziała Olivia.
-Ja też - zaapelowałam
Ubrałyśmy się, ale gdy miałyśmy już iść Harry krzyknął :
-Czekajcie odprowadzę Was.Kto wie co się może stać.Uśmiechnęłam się od ucha do ucha.
Najpierw poszliśmy odprowadzić Olivię.Co mi się bardzo podobało, bo mogłam spędzić trochę czasu sam na sam z Hazzą.Doszliśmy do mojego domu.
-No to co, cześć - Harry zbytnio nie cieszył się, że musiał się pożegnać.
-Emm....może wejdziesz do środka? - zaproponowałam
-Nie, pewnie jesteś zmęczona.
-No skąd, właź. - wepchnęłam go do domu.
Gdy weszliśmy do środka rodzinka siedziała przed TV.Normalka.Przedstawiłam im Haryy'ego i od razu zaciągnęłam na górę.Nie chciałam , żeby zrobili mi obciach przed najsłodszym chłopakiem na świecie.
-Masz miłych rodziców. - uświadomił mi Styles.
-Może i są mili, ale potrafią robić obciach.
Usiadłam obok niego na łóżku.Siedzieliśmy w bez ruchu, głęboko patrząc sobie w oczy.Harry zbliżał się do mnie powoli, aż w końcu poczułam dotyk jego ust.Zaczął mnie nieśmiele całować.CZAICIE SAM HARRY STYLES MNIE CAŁOWAŁ ? *____*
-Przepraszam - oderwał się ode mnie i od wrócił patrząc pomiędzy nogi.
Dotknęłam go za twarz, odwrócił się.Zaczęłam go namiętnie całować.On zaczął zdejmować ze mnie każdą część mojego ubrania.Położyłam się na łóżku, a Styles całował mnie po szyi, po czym schodził coraz niżej...
__________________________________
Rozdział dla mojej @venica_16 . Moja Tyyy, ;*** .
-Wstałaś już, śpiochu. - zaśmiała się słodko spoglądając na mnie.Kocham te spojrzenie. - Siadaj robię Ci śniadanie.
-Tak, wstałam. - odpowiedziałam trochę nie pewnie - Gdzie wszyscy?
-Pojechali na basen - zaczął - nie chcieli Cię budzić, więc postanowili, że pojadą.
-A Ty czemu nie pojechałeś ?
-Nie chciałem, żeby została sama - mówił podając mi śniadanie.
-Dziękuję - śniadanie wyglądało pysznie. - Miło z Twojej strony, że zostałeś ze mną.
Loczek tylko się uśmiechnął.Jeju, był taki słodki i kochany, został tylko ze względu na mnie.Gdy zjadłam poszła do łazienki ogarnąć się.Założyłam zieloną bluzkę i rurki.Uczesałam włosy i zeszłam na dół.
Dosiadłam się do Harolda, który wylegiwał na kanapie przed TV.Oglądaliśmy jakiś romantyczną komedię, bo akurat leciała.Siedzieliśmy bardzo blisko siebie.Nasze dłonie złączyły się.Żadne z nas nie robiło ni, aby tylko się odsunąć.
Niestety tą romantyczną chwile przerwało stado krów, które wlazło do domu.
-Czyżby jakiś romansik ? - krzyknął nam do uszu Zayn - uuuuu
-Nie, nie skąd - tłumaczyliśmy się, odrywając się od siebie.
-Jak było ? - spytałam gromadki stojącej w przedpokoju, aby zmienić temat.Nie chciałam o tym gadać.
-Świetnie ! - krzyknęli wszyscy razem.
- Tylko chyba Lou i Olivie ktoś porwał - powiedział podniecony Niall
-Oj, przestań Nial, po prostu poszliśmy się przejść - tłumaczyła się Olivia.Louis przytaknął jej.
Usiedliśmy wszyscy na kanapie.Niall wziął 2 paki chpisy'ów, cole i oglądaliśmy coś w TV.Minęło chyba zaledwie 20 minut i już znudziło nam się.
-Już późno się robi, lecę - powiedziała Olivia.
-Ja też - zaapelowałam
Ubrałyśmy się, ale gdy miałyśmy już iść Harry krzyknął :
-Czekajcie odprowadzę Was.Kto wie co się może stać.Uśmiechnęłam się od ucha do ucha.
Najpierw poszliśmy odprowadzić Olivię.Co mi się bardzo podobało, bo mogłam spędzić trochę czasu sam na sam z Hazzą.Doszliśmy do mojego domu.
-No to co, cześć - Harry zbytnio nie cieszył się, że musiał się pożegnać.
-Emm....może wejdziesz do środka? - zaproponowałam
-Nie, pewnie jesteś zmęczona.
-No skąd, właź. - wepchnęłam go do domu.
Gdy weszliśmy do środka rodzinka siedziała przed TV.Normalka.Przedstawiłam im Haryy'ego i od razu zaciągnęłam na górę.Nie chciałam , żeby zrobili mi obciach przed najsłodszym chłopakiem na świecie.
-Masz miłych rodziców. - uświadomił mi Styles.
-Może i są mili, ale potrafią robić obciach.
Usiadłam obok niego na łóżku.Siedzieliśmy w bez ruchu, głęboko patrząc sobie w oczy.Harry zbliżał się do mnie powoli, aż w końcu poczułam dotyk jego ust.Zaczął mnie nieśmiele całować.CZAICIE SAM HARRY STYLES MNIE CAŁOWAŁ ? *____*
-Przepraszam - oderwał się ode mnie i od wrócił patrząc pomiędzy nogi.
Dotknęłam go za twarz, odwrócił się.Zaczęłam go namiętnie całować.On zaczął zdejmować ze mnie każdą część mojego ubrania.Położyłam się na łóżku, a Styles całował mnie po szyi, po czym schodził coraz niżej...
__________________________________
Rozdział dla mojej @venica_16 . Moja Tyyy, ;*** .
15.01.2012
Rozdział drugi
Gdy zeszłam na dół śniadanie czekało na stole.
-Dzień Dobry, córeczko - przywitała się mama szykując herbatę.
- Dzień Dobry - odpowiedziałam odgarniając huragan włosów z twarzy
Wszyscy siedzieli przy stole, oprócz Lucy - mojej siostry.Gdy już zdreptała na dół, usiadła przy stole to zaczęła jeść jakby z miesiąc jeść nie dawali.
Mama spoglądała na mnie kątem oka i jakoś dziwnie paczyła.
-Co się tak patrzysz? - spytał, bo nie lubiłam tego spojrzenia.
-Coś się stało ? - spytała dobrze wiedzą, że coś mi jest.Chyba każda dziewczyna wygląda tak po zerwaniu.
-Jeremy ze mną zerwał. - paczyłam na talerz jedzenia z myślą co z niego wydłubać, gdy mama, tata i Lucy paczali na mnie jakby jakiś ogromny pryszcz wyskoczył mi na nosie i tańczył hula hula.
-Przykro mi Madison. - powiedział tata głaszcząc mnie po ramieniu.
Nie chcąc przeciągając tego zjadłam i poszła do łazienki trochę się ogarnąć, bo wyglądałam jak po zderzeniu z walcem.Gdy to zrobiłam napisałam do Olivii, żeby do mnie przyszła.Po 10 minutach była u mnie.Powiedziałam jej o zerwaniu.Mą historię przerwał SMS o treści :
-Dzień Dobry, córeczko - przywitała się mama szykując herbatę.
- Dzień Dobry - odpowiedziałam odgarniając huragan włosów z twarzy
Wszyscy siedzieli przy stole, oprócz Lucy - mojej siostry.Gdy już zdreptała na dół, usiadła przy stole to zaczęła jeść jakby z miesiąc jeść nie dawali.
Mama spoglądała na mnie kątem oka i jakoś dziwnie paczyła.
-Co się tak patrzysz? - spytał, bo nie lubiłam tego spojrzenia.
-Coś się stało ? - spytała dobrze wiedzą, że coś mi jest.Chyba każda dziewczyna wygląda tak po zerwaniu.
-Jeremy ze mną zerwał. - paczyłam na talerz jedzenia z myślą co z niego wydłubać, gdy mama, tata i Lucy paczali na mnie jakby jakiś ogromny pryszcz wyskoczył mi na nosie i tańczył hula hula.
-Przykro mi Madison. - powiedział tata głaszcząc mnie po ramieniu.
Nie chcąc przeciągając tego zjadłam i poszła do łazienki trochę się ogarnąć, bo wyglądałam jak po zderzeniu z walcem.Gdy to zrobiłam napisałam do Olivii, żeby do mnie przyszła.Po 10 minutach była u mnie.Powiedziałam jej o zerwaniu.Mą historię przerwał SMS o treści :
"Masz może ochotę na kręgle ? xx :) - Zayn"
- Kto to ? - spytała zaciekawiona Olivia.
-Z...Zayn - wyjąkałam
-Jaki Zayn ?
-Zayn Malik - wiedziałam, że może zaraz zemdleć , ale na szczęście tak się nie stało.
-Od kiedy Ty go znasz ? - dopytywała się z gałami jak 5 zł.
-Od wczoraj w nocy.-powiedziałam nad zwyczajnie w świecie - w parku się poznaliśmy.
"W sumie to może by wziąć ją ze sobą?" Pomyślałam.
-Może chcesz iść ze mną i Malik'iem na kręgle ? - spytałam pacząc na nią
-Ja ? - pytała jakby miała 50 lat i nie słyszała lub nie rozumiała.
-Nie, nie Ty mój dziadek. - powiedziałam z sarkazmem
-Czemu by nie ?!
Słysząc to odpisałam Zayn'owi :
"Jasne.:D - Madison"
Ale jak małe dzieci zapomnieliśmy ustalić godziny.Postanowiłyśmy zrobić mu niespodziankę i iść do niego,
-Gotowa? - spytałam Olivii, która przeglądała się w lustrze.
-Gotowa! - krzyknęła z radością
Zdreptałyśmy na dół, Lucy jak zwykle gniła przed TV.
-Gdzie są rodzice? - spytałam rozglądając się po całym domu
-Pojechali do sklepu - krzyknęła
-Nie krzycz, stoję obok Ciebie. - powiedziałam - To jak wrócą powiedz im, że wyszłam.
Przecież mogła zostać sama w domu.Miała 13 lat.Dzidzią nie jest,
-Okeeeeej, Paaa.- znowu krzyknęła już wiedząc, że stoję obok. -.-
- PAAA - krzyknęłyśmy jej do ucha z Olivią.
-Gdzie on w ogóle mieszka? - spytała mnie Olivia.Na mojej twarzy zawitał szok face.Przecież ja nie wiedziałam gdzie on mieszka.
-Nie wiesz ?! - Olivia była oburzona.
-No bo wiesz - jąkałam drapiąc się po włosach.
-Brawo Maddie! - pogratulowała mi - napisz mu, żeby przyszedł do parku w miejsce gdzie się spotkaliście.
Jak powiedziała tak zrobiłam.
Czekałyśmy na niego 5 minut.Zobaczyłam go jak idzie.Olivia tak się na niego gapiła jakby chciała go zjeść.
-Hej - krzyknął jak nas zobaczył
-Hej, to jest Olivia moja przyjaciółka - przedstawiłam mu przyjaciółkę
-Cześć - powiedziała nie śmiało Olivia, ale wiem że w głębi duszy rzuciła by się na niego.
-Siemka, miło mi Cię poznać - mówiąc to Malik podał jej rękę.- Wiecie, bo ja też nie jestem sam.
-Oo, no to fajnie im nas więcej tym lepiej. - krzyknęłam do swych towarzyszy.Byłam tylko ciekawa kto to taki.
- A z kim jesteś? - W końcu Olivia spytała, bo ja bym tego nie zrobiła.
-To będzie niespodzianka. - mrugnął do nas. - To co idziemy ?
- Idziemy! - krzyknęłyśmy obie pełne radości.
Nie mogłam się doczekać, aż dojedziemy.Emocje mną pomiatały.Każda minuta ciągnęła się jak godzina, a ja tak bardzo chcę zobaczyć kogo on zabrał ze sobą.
- Jesteśmy na miejscu ! - słysząc te słowo brązowookiego chciałam skoczyć z radości.Weszliśmy do środka i gdy zobaczyłam kto jest przed moim paczadłami kopara mi opadła.Olivii zresztą też.
Tam było 4/5 zespołu One Direction.Próbowałam opanować emocje.
-Chłopcy - krzyknął Zayn - przywitajcie się z Madison i Olivią.
-Czeeeść - krzyknęła cała czwórka.Podeszli do nas, żeby przywitać się z osobna.Jako ostatni podszedł do mnie Harry.
-Hej, jestem Harry - przywitał się ze mną loczek.
-heej - odpowiedziałam.Myślałam, ze zaraz zemdleje.Te jego loczki, zielone oczki, awww.Byłam zapatrzona w niego jak w obrazek.
-Maddie, uspokój się - szepnęła do mnie Olivia.
- To co gramy w te kręgle ? - spytał Lou - chyba po to tu jesteśmy, nie ?
Wszyscy przytaknęliśmy mu i zaczęliśmy grać.Na początku było trochę sztywno, ale atmosfera rozluźniła się
Co chwila spoglądałam na Harry'ego.Jest taki słodki.Spojrzałam na niego już ostatni raz, ale on przyłapał mnie na paczeniu i uśmiechnął się.
-MADISON ! - krzyknęła Olivia - Teraz Ty !
Wzięłam kule.I zbiłam wszystkie kręgle.Taki miałam zaciesz, że łuhuuu.
- Jestem głodny! - zaczął narzekać Niall - zjemy coś ?
- Chodźmy na pizze, jest obok - zaproponował Liam.
Poszliśmy na tą pizzę, bo nikt inny niczego nie zaproponował.
Minęła zaledwie 1 minuta i byliśmy.
Zjedliśmy wielgaśną pizzę.I nagle buum było ciemno.
- Już późno, muszę lecieć - powiedziałam wyciągając telefon z kieszeni.
-Chyba żartujesz, nie puszczę Cię w taką ciemność - powiedział stanowczo Harry
-Mogę zadzwonić po mamę - upierałam się
- A może Ty i Olivia zanocujecie u nas ? - zaproponował Niall
- To świetny pomysł - Rzucił nagle Harry.Był zadowolony z tego pomysłu, że aż było to widać.
-Czekajcie zadzwonię do mamy i się spytam - mówiąc to odeszłam na bok
-Ja też - powiedziała Olivia robiąc to samo.
-No spoko, mogę - uświadomiła to wszystkim zebranym przy stole
- To super! - uśmiechną się Lou - A Ty Olivia ?
- Ja też!
- No to jedziemy !! - dumny Harry krzykną, bo to on prowadził.
Po 20 minutach byliśmy w ogromnym domu.Poszliśmy od razu spać.Ja i Olivia spałyśmy w pokoju gościnnym.
Wspaniały dzień!
14.01.2012
Rozdział pierwszy
Siedziałam w swoim pokoju czytając jakąś durną książkę, którą dostałam na Święta od babci.Myślałam, że zaraz zasnę, ale dźwięk telefonu mi nie pozwolił.Dostałam sms'a od Jeremy'ego :
"Przykro mi Madison.Z nami koniec."
Gdy to przeczytałam myślałam, że serce połamało mi się na kawałki.Łzy zaczęły mi lecieć po policzku.Nie rozumiałam dlaczego ze mną zerwał.Wydawało mi się, że jesteśmy dobrą parą.Łez leciało coraz to więcej.Postanowiłam pójść na spacer.Wzięłam telefon, słuchawki i zdreptałam na dół.Ubierając się powiedziałam rodzicom, że wychodzę.Było ciemno jak jasna cholera, ale jakoś specjalnie mnie to nie obchodziło.Poszłam w stronę parku.Szłam słuchając "Ferries" od Karwan.Usiadłam na pierwszej lepszej ławce.Myślałam o moim głupim życiu, gdy nagle podszedł do mnie czarnowłosy przystojniak i spytał:
-Mogę usiąść?
-Siadaj. - powiedziałam spoglądając na niego kątem oka.
Siedzieliśmy tak bez gadania z 10 minut.Tą boską ciszę przerwał, bo zobaczył, że łzy zaczęły mi lecieć po policzku.
-Coś się stało? - patrzył na moją zapłakaną buzię.
-Nie, nic. - wyjąkałam wycierając łzy.
-Widzę, że coś się stało.Wo gule to jestem Zayn Malik.
Kopara mi opadła.
-Ten Zayn z One Direction? - wykrzyknęłam ze smajlem na gębie.
-Tak ten.Mam nadzieje, że nie jesteś jedną z tych napalonych fanek. - powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy.
-Nie, spokojnie.Jestem Madison.
- To powiesz mi co się stało ? - ciągle się upierał.
Jeżeli chce wiedzieć to mu powiem, ale niech potem łaski nie robi.Sam chciał.
Zaczęłam gadać o tym jak Jeremy ze mną zerwał (chlups, łezka poleciała). I w jaki świetny sposób to zrobił.
- Przykro mi.- powiedział po mojej przemowie.
Był smutny.Chyba go to wzruszyło. hahah, lol.
Spojrzałam na zegarek.Gały mi wyszyły, bo była 1.00 w nocy.
-Wiesz, muszę już iść.Paa. - powiedziałam wstając z ławki, gdy miałam iść, on zaczął nie pewnie:
- Emm, Madison - drapał się po swych pięknych włosach.
- Tak ?
- Dałabyś mi swój numer telefonu ? - trochę się zawstydził.
Wymieniliśmy się numerami telefonu, pożegnaliśmy się i poszliśmy w różne strony.
"Fajny chłopak". Pomyślałam.Myślałam całą drogę o nim.Gdy weszłam do środka ciemność zawitała w domu.Najwyraźniej spali wszyscy.Albo poszli na dżamperkę tańczyć.Nie no co ja gadam on tańczyć nie umieją, co dopiero bawić się.Poszła do łazienki umyć się i poszłam spać.
Bohaterowie
Madison. Ma 17 lat.Jest zwykłą dziewczyną.Ma twardy charakter, zawsze stawia na swoim.Uczy się w miarę dobrze.Lubi taniec i jazdę do deskorolce.Powodzi jej się u chłopców.Ma chłopaka o imieniu Jeremy.
Olivia.Przyjaciółka Madison.Ma 17 lat.I również chłopcy się do niej kleją.Z Madison są jak siostry.Mówią sobie o wszystkim.Jej ulubiony zespół to One Direction.Podoba jej się Louis z 1D.
Jeremy.Chłopak Madison.Spoko koleś.Dziewczyny latają za nim jak oszalałe.
Harry.Najmłodszy członek One Direction.Jest słodki i przystojny.Uwielbia dziewczyny tak samo jak one jego.Może mieć każdą, ale czeka na tą jedyną.
Louis.Ten nienormalny z 1D.Jego poczucie humoru przechodzi ludzkie pojęcie.Uważa, że Harry to jego męska odmiana dziewczyny.
Niall.Żarłok.Je najwięcej z zespołu.Ma świetne poczucie humoru.Uwielbia grać na gitarze.Jest bardzo rozgadany.
Zayn.Członek zespołu.Podobno najprzystojniejszy z 1D.Dziewczyny szaleją za nim.
Liam.Romantyk w zespole.Ma dziewczynę - Danielle z którą powodzi mu się świetnie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)